Państwowa telewizja chińska CCTV odwołała transmisję dzisiejszego meczu angielskiej ekstraklasy między Arsenalem Londyn a Manchesterem City. Powodem było poparcie, jakiego piłkarz „Kanonierów” Mesut Oezil udzielił na Twitterze Ujgurom.
W piątek Oezil potępił władze Chin za prześladowania tej mniejszości muzułmańskiej, mieszkającej w zachodniej prowincji Sinciang. Skrytykował także wyznawców islamu za milczenie w tej sprawie.
„Księgi Koranu są palone... meczety niszczone... szkoły muzułmańskie zabronione... intelektualiści religijni zabijani jedni po drugich... nasi bracia wysyłani siłą do obozów. A muzułmanie milczą. Nie słychać ich głosu”
- napisał Oezil, reprezentant Niemiec tureckiego pochodzenia.
Arsenal zdystansował się od komentarza swojego zawodnika, ale mimo to telewizja CCTV odwołała transmisję niedzielnego spotkania. Mecz ma się rozpocząć o godz. 17.30.
W 2010 roku w Sinciangu mieszkało 10 mln Ujgurów.
Komunistyczne władze Chin podobnie prześladują chrześcijan.
- Chińczycy coraz częściej widzą chrześcijaństwo jako czynnik, który może odbudować zniszczoną tkankę narodu chińskiego i stąd liczba wiernych w Państwie Środka rośnie. Dziś wynosi ponad 100 mln i szacuje się, że w 2030 r. będzie ich 247 mln, a więc znacznie więcej niż w Brazylii, USA czy Meksyku
– mówiła portalowi niezalezna.pl ówczesna korespondentka „Codziennej” na Tajwanie Hanna Shen.
Z koeli jak pisał portal niezalezna.pl w maju br. grupa pakistańskich chrześcijanek została wyrwana z rąk handlarzy ludźmi przemycających kobiety do Chin. Tam miały one rodzić dzieci zamożnym Chińczykom, a następnie być zmuszane do prostytucji.