Do dość nietypowej sytuacji sytuacji doszło podczas konferencji związanej ze szczytem Unia Europejska-Republika Południowej Afryki. Najpierw szef Komisji Europejskiej, Jean-Claude Juncker wplątał się w językowe meandry, a chwilę później - jak gdyby nigdy nic - opuścił konferencję, gdy ta trwała w najlepsze. Zresztą - trzeba to zobaczyć.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przyzwyczaił nas już do wielu kontrowersyjnych sytuacji z sobą w roli głównej. Pamiętamy dość chwiejny krok szefa KE podczas szczytu NATO w Brukseli, "serdeczne" powitania z wieloma ważnymi politykami, ustawianie do zdjęcia Ryszarda Petru i wiele innych.
Tym razem do nietypowej sceny doszło podczas konferencji prasowej związanej ze szczytem UE-RPA, w której obok Junckera udział wzięli szef Rady Europejskiej Donald Tusk oraz prezydent RPA, Cyril Ramaphose. Jeden z dziennikarzy zadał Junckerowi pytanie, na które poprosił o odpowiedź w języku angielskim, bardziej niż we francuskim. Szef Komisji Europejskiej odpowiedział,że
"francuski jest także oficjalnym językiem Unii Europejskiej. Coraz bardziej"
Gdy Tusk zasugerował, że nie jest tak jednak w Republice Południowej Afryki, Juncker wypalił:
- Ale RPA będzie musiała się przystosować do nowego (porządku) świata.
Chwilę później Jean-Claude Juncker wyszedł zza pulpitu i niepewnym krokiem udał się do wyjścia, choć konferencja wciąż trwała. Ta scena wzbudziła wiele komentarzy i spekulacji. Rzeczniczka szefa KE stwierdziła, że Juncker jest przeziębiony i "chciał wykaszleć się poza kamerami".
Ten człowiek decyduje, jak ma żyć 500 milionów ludzi❗??♀️#Juncker pic.twitter.com/9qgglwDkmh
— Anna Gańska-Lipińska ??? (@AnnaMariaGL3) 15 listopada 2018