Dziś wieczorem w Brukseli europoseł i kandydat na prezydenta Robert Biedroń (Lewica) zainaugurował swój lokalny komitet, nazwany "Komitetem Biedronia". - Możemy zacząć budować coś, co będzie odpowiedzią na klub Gazety Polskiej, na to wszystko, co po PiS-owskiej stronie funkcjonuje całkiem nieźle, a jest klubami dyskusyjnymi, klubami myśli, klubami, w których rodzą się pewne idee, w których wymienia się pewne poglądy - mówił na spotkaniu z sympatykami.
W inauguracji wzięło udział kilkudziesięciu Polaków, którzy rozmawiali z kandydatem na prezydenta. W spotkaniu uczestniczył też udział europoseł Łukasz Kohut (Lewica).
"Wierzę, że opozycja może wygrać nadchodzące wybory. Wbrew fatalistycznym przeświadczeniom, które mówią, że opozycja jest słaba, że PiS ma swoje media publiczne, że ma dziś parlament, ma rząd, ma Kościół, co nadal w Polsce jest ważne, wierzę, że opozycja jest w stanie wygrać. Dlaczego? Dlatego, że opozycja w ostatnich wyborach zmobilizowała o 1 mln osób więcej niż PiS. Dlatego jestem przekonany, że te wybory są kompletnie nieprzewidywalne"
- mówił Biedroń.
Przekonywał, że postanowił zorganizować spotkanie, aby zobaczyć się z ludźmi, którzy dzielą z nim wspólną wizję Polski. "Jestem tutaj, żebyśmy razem zaczęli marzyć o innej Polsce, która jest otwarta, tolerancyjna, o której tak dużo rozmawiamy w domach w Belgii, Brukseli, o której dużo mówimy w Parlamencie Europejskim" - powiedział.
Powiedział, że zorganizował spotkanie, aby stworzyć coś, czego brakuje opozycji - komitety, które, jak podkreślał, niekoniecznie muszą nazywać się "komitetami Biedronia" w przyszłości.
"Możemy zacząć budować coś, co będzie odpowiedzią na klub Gazety Polskiej, na to wszystko, co po PiS-owskiej stronie funkcjonuje całkiem nieźle, a jest klubami dyskusyjnymi, klubami myśli, klubami, w których rodzą się pewne idee, w których wymienia się pewne poglądy"
- mówił, dodając, że opozycji tego bardzo brakuje.
Zaznaczył, że dotąd w ciągu dwóch tygodni zawiązano 270 takich komitetów, a docelowo ma ich istnieć w Polsce i za granicą 380. Jego zdaniem komitet w Brukseli powinien być najsilniejszym takim komitetem za granicą.
W styczniu Biedroń ruszył z akcją, nazwaną "Komitety Biedronia", w ramach której polityk podróżuje po Polsce i tworzy komitety poparcia. Mają one gromadzić jego sympatyków i działaczy trzech partii, które zdecydowały się go w wyborach prezydenckich wesprzeć.