Szczyt klimatyczny COP25 odbędzie się w dniach 2-13 grudnia w Madrycie – podała na początku listopada Organizacja Narodów Zjednoczonych. Pierwotnie ten miał odbyć się w Chile. To tam właśnie podróżowała przez „pół świata w złą stronę” Greta Thunberg. Teraz szwedzka aktywistka zmierza do Europy na pokładzie 15-metrowego katamaranu.
Niedługo po podaniu informacji o zmianie miejsca organizacji szczytu ONZ, Thunberg poinformowała na Twitterze o niefortunnej wpadce…
Szczyt COP25 został oficjalnie przeniesiony z Santiago do Madrytu. Potrzebuję pomocy. Podróżowałam przez pół świata w złą stronę. Potrzebuję znaleźć drogę do pokonania Atlantyku w listopadzie. Jeżeli ktoś może pomóc mi znaleźć transport, będzie bardzo wdzięczna
- napisała nastolatka.
As #COP25 has officially been moved from Santiago to Madrid I’ll need some help.
— Greta Thunberg (@GretaThunberg) 1 listopada 2019
It turns out I’ve traveled half around the world, the wrong way:)
Now I need to find a way to cross the Atlantic in November... If anyone could help me find transport I would be so grateful.
-> https://t.co/vFQQcLTh2U
Dziś rano podała, że wypływa z Hampton w stanie Wirginia. Płynie razem z rodziną, która odpowiedziała na jej apel o znalezienie ekologicznego transportu do Europy. Ma nadzieję, że uda jej się dotrzeć na szczyt klimatyczny COP.
So happy to say I'll hopefully make it to COP25 in Madrid.
— Greta Thunberg (@GretaThunberg) 12 listopada 2019
I’ve been offered a ride from Virginia on the 48ft catamaran La Vagabonde. Australians @Sailing_LaVaga ,Elayna Carausu & @_NikkiHenderson from England will take me across the Atlantic.
We sail for Europe tomorrow morning! pic.twitter.com/qJcgREe332
Katamaran o nazwie La Vagabonde wypłynął z Hampton o 8 rano (14 czasu polskiego). Statek zostawia niewielki ślad węglowy - wykorzystuje energię słoneczną i hydrogeneratory. Jest wyposażony w toaletę - w przeciwieństwie do łodzi, którą Thunberg podróżowała z Wielkiej Brytanii do Nowego Jorku.
Na świecie jest wielu ludzi, którzy nie mają dostępu do toalety. To nie jest aż takie ważne. Ale miło, że jest
- powiedziała aktywistka agencji AP o nowym udogodnieniu.
Właściciele katamaranu, Australijczycy Riley Whitelum i Elayna Carausu, podróżują z 11-miesięcznym synem. Razem z nimi płynie Nikki Henderson, doświadczona żeglarka.
Podróż potrwa od dwóch do czterech tygodni. Załoga będzie musiała stawić czoło trudnym warunkom, które w listopadzie panują na Atlantyku.