Mieszkańcy stolicy Francji w poniedziałek doświadczyli kilkunastokilometrowych korków i blokad na drogach prowadzących do Paryża z powodu protestu, który zwołali organizatorzy jarmarku bożonarodzeniowego na Polach Elizejskich. Są oni skonfliktowani z ratuszem.
Z informacji podanych na stronie internetowej Sytadin z danymi o ruchu drogowym, tuż przed godz. 8 korki miały łącznie 335 km, co uznano za "wyjątkową" sytuację. Z powodu protestu z wykorzystywaniem ciężarówek wjazd do Paryża autostradą A13, na zachodzie aglomeracji, zajmował 2,5 godz., podczas gdy normalnie jest to 30 min.
#A13 direction #Paris à éviter: bouchon sur les 20 derniers km suite à la manifestation des #forains, suivez la situation en direct sur @LCI pic.twitter.com/jGfOlksH1i
— Guillaume Woznica (@GWoznica) 6 listopada 2017
Za tą "operacją ślimak" stoi przywódca organizatorów jarmarków Marcel Campion, który postanowił w ten sposób zaprotestować przeciwko lipcowej decyzji paryskich władz. Radni nie zatwierdzili zgody na organizację jarmarku bożonarodzeniowego na Polach Elizejskich, który odbywał się od 2008 roku.
Bruno dans les bouchons ! Oh oh oh oh pic.twitter.com/Yhch0cRX7u
— the_mike_33 (@mike33ooo) 6 listopada 2017
Radni twierdzi, że na 240 stosikach sprzedawane są produkty niskiej jakości, które nie spełniają dwóch warunków - nie są ani lokalne, ani zrównoważone. Według organizatorów jarmark przyciągał co roku 15 milionów gości i przez kilka tygodni dawał zatrudnienie 2 tys. ludzi.