Co najmniej od momentu rozwodu Fideszu z Europejską Partią Ludową pojawiają się głosy, że ugrupowanie Viktora Orbana będzie w Europie ściślej współpracować z deputowanymi Prawa i Sprawiedliwości. Okazuje się, że działanie w ramach jednego politycznego bloku w europarlamencie jest niemal faktem i pozostają tylko formalności. Tak przynajmniej wynika z wypowiedzi jednego z europosłów PiS.
O rozmowy polityków z partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR) z przedstawicielami Fideszu europoseł PiS, Kosma Złotowski, był pytany podczas konferencji prasowej poświęconej Konferencji ws. przyszłości Europy.
- Sytuacja jest taka, że mamy jeszcze pół roku albo nawet ponad pół roku do tych ponownych przeliczeń itd. Oczywiście nasi węgierscy koledzy zdają sobie z tego sprawę
– powiedział europoseł Złotowski.
- Rozmowy trwają wciąż, ale oni muszą podjąć po prostu decyzję. Wygląda to tak, że oni już tę decyzję podjęli, nie podjęli tylko decyzji kiedy
- poinformował.
Jak zaznacza Polska Agencja Prasowa, nowe przeliczenie proporcji w Parlamencie Europejskim może mieć znaczenie przy wyborze nowego przewodniczącego PE, który zmienia się w połowie pięcioletniej kadencji.
12 eurodeputowanych Fideszu w marcu 2021 r. zrezygnowało z członkostwa w Europejskiej Partii Ludowej. O takim ruchu mówiono od dłuższego czasu, a jego oficjalnym powodem była zmiana regulaminu grupy parlamentarnej EPL, która umożliwiała usuwanie z jej szeregów europosłów członkowskich partii. Od 2019 Fidesz był zawieszony w prawach członka EPL.
Szybko pojawiły się projekty europejskiej współpracy eurodeputowanych Fideszu oraz PiS. Do grupy mieliby dołączyć również posłowie włoskiej Ligi, kierowanej przez Matteo Salviniego. Współpraca w Parlamencie Europejskim była jednym z tematów rozmów spotkania Salviniego z Viktorem Orbanem i Mateuszem Morawieckim, do którego doszło na początku kwietnia. Otwarcie mówiono, że może być to zarzewie "nowej grupy w PE".
W marcu "Welt am Sonntag" spekulował na temat połączenia Europejskich Konserwatystów i Reformatorów z frakcją Tożsamość i Demokracja. Taka fuzja przyniosłaby temu superugrupowaniu 137 mandatów w PE, co tworzyłoby z niej trzecią siłę w europarlamencie