Hiszpański farmaceuta (co ciekawe, również... piłkarz) Antonio Dovale wyjawił, jak wygląda obecnie życie w tym kraju. "Ta praca staje się drogą krzyżową" - powiedział o swojej działalności w aptece. Jak dodał, żyje w ciągłym strachu. W Hiszpanii zmarło już 5690 osób zakażonych koronawirusem.
Antonio Dovale, znany jako Toni, jest prawdziwym obieżyświatem. Jako piłkarz grał w ekstraklasie w hiszpańskiej w Celcie Vigo i w Leganes, ponadto występował w USA, Indiach, na Cyprze i ostatnio w Tajlandii. Karierę piłkarską łączył ze studiami na wydziale farmacji, które ukończył cztery lata temu.
- Moje walizki były spakowane, miałem wracać do Tajlandii, gdy nagle sytuacja się pogorszyła. Ok, pomyślałem, skorzystam z szansy i odbędę staż, na który nigdy nie miałem czasu, a przy okazji dołożę swoją cegiełkę w walce z koronawirusem
– powiedział Toni agencji AFP.
Obecnie Hiszpania jest drugim, po Włoszech, krajem z największą liczbą zmarłych na Covid-19. Ostatniej doby zanotowano aż 832 zgony, a łącznie – 5690. Zakażonych koronawirusem jest ponad 72 tys. osób.
Jak naprawdę wygląda obecnie Hiszpania? Ze słów piłkarza-farmaceuty wyjawia się ponury obraz tego kraju:
- Sytuacja jest przerażająca. Boimy się my, pracujący z pacjentami, boją się ludzie, którzy przychodzą do apteki z pytaniami. Wiemy, że jesteśmy narażeni, ale właśnie takie chwile definiują nas jako ludzi. Brakuje podstawowych rzeczy: rękawiczek, termometrów, paracetamolu, żelu wodno-alkoholowego. Ta praca staje się drogą krzyżową
– podkreślił Toni.
Sam nie zaniedbuje formy i chce jak najszybciej po opanowaniu pandemii wrócić na boisko.
- Trenuję jak inni sportowcy. Wstaję o siódmej rano i biegam między meblami. A potem idę do apteki
– dodał lewoskrzydłowy, który 4 kwietnia będzie obchodzić 30. urodziny.
Na całym świecie koronawirusem jest zakażonych ponad 613 tys. osób. Zmarło ponad 28,2 tys.