Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Europoseł o utrąconej kandydaturze Fransa Timmermansa. „To cena za atakowanie Polski”

- Żaden polityk, który atakuje Polskę nie ma szans na karierę międzynarodową - powiedział dziś europoseł Ryszard Czarnecki, komentując sprawę Fransa Timmermansa.

Frans Timmermans
Frans Timmermans
flickr.com/ euranet_plus/CC BY-SA 2.0

Ryszard Czarnecki jako gość Polskiego Radia 24 ocenił ostatni szczyt unijny i negocjacje o najważniejsze stanowiska w UE.

"Nasz region Europy z Polską na czele wymusił, aby decyzje nie tylko konsultować, ale żebyśmy mieli realny wpływ. Stąd utrącona kandydatura Fransa Timmermansa, który miała być szefem Komisji Europejskiej i tym szefem na pewno nie zostanie"

- powiedział Czarnecki. Dodał też, że Holender nie będzie szefem unijnej dyplomacji.

Mówiąc o kandydaturze Timmermansa na stanowisko wiceszefa Komisji Europejskiej, Czarnecki przypominał, że Holender już był wiceszefem, a wiceszefów w KE jest siedmiu. Zdaniem Czerneckiego jest to cena jaką Timmermans zapłacił jako polityk za atakowanie Polski. "To jest sygnałem, że nie warto Polski atakować, bo to może się nie opłacić" - podkreślił. "Żaden polityk, który atakuje Polskę nie ma szans na karierę międzynarodową" - dodał.

Odnosząc się do ocen szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, który stwierdził po szczycie w Brukseli, że Polska została wykluczona z najważniejszych stanowisk w UE, Czarnecki odpowiedział: "To świadczy o dramatycznej niewiedzy lidera PSL-u".

Czarnecki przypomniał, że przez ostanie 7,5 roku Polacy zajmowali "topowe" stanowiska w UE. W tym kontekście wymienił Jerzego Buzka, który był przez 2,5 roku szefem PE, a także Donalda Tuska, który był przez pięć lat przewodniczącym Rady Europejskiej.

"W związku z tym, ze względu na parytety geograficzne, w najbliższych pięciu latach żaden Polak nie może być szefem instytucji unijnej. (...) To wynika z obyczaju UE, że następuje rotacja geograficzna. (...) To dotyczy wszystkich krajów w UE."

- wyjaśnił Czarnecki.

Mówiąc o kandydaturze Niemki Ursuli von der Leyen na stanowisko szefa KE Czarnecki przypomniał, że głosowanie w tej sprawie będzie 17 lipca. "Może się jeszcze coś wydarzyć" - stwierdził.

Według niego niemiecka minister obrony, jest osobą bardzo doświadczoną, bo przez 10 ostatnich lat miała udział w rządach kanclerz Angeli Merkel. Porównując ją do odrzuconej kandydatury Fransa Timmermansa Czarnecki ocenił:

"To jest wyraźny postęp, gdy chodzi o relacje transatlantyckie, relacje z NATO". Według niego w Niemka "była zawsze przewidywalna" w tych relacjach, zawsze była zwolennikiem bliskich relacji z USA, a Frans Timmermans "dawał się uwieść, dość powszechnemu na lewicy, trendowi bycia przeciwko Ameryce Donalda Trumpa".

Czarnecki przypomniał też, że Ursula von der Leyen mieszkała w USA przez cztery lata, gdy jej mąż był wykładowcą akademickim w tym kraju. Czarnecki podkreślił również, że Niemka ma siedmioro dzieci, a "kilkoro" z nich studiowało w Polsce, w ramach programu Erasmus.

Mówiąc o stanowisku dla polskiej byłej premier Beaty Szydło, Czarnecki poinformował, że frakcja EKR (do której w PE należy PiS) "w ramach podziału negocjowanych stanowisk w PE uzyskała stanowisko szefa komisji ds. pracy i spraw społecznych" i zdecydowała, "że szefem tej komisji będzie Beata Szydło".

"Decyzji jeszcze nie ma, ale podział d'Hondta, jest właśnie taki, ta komisja będzie dla naszej polskiej, byłej wicepremier" - zapewnił.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#stanowiska #UE #Bruksela #Frans Timmermans

redakcja