Prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan, wciąż wyraża gotowość sprzeciw wobec natowskiego planu obrony dla Polski i państw bałtyckich. Erdogan stawia ultimatum. Jednocześnie potwierdził, że rozmawiał z prezydentem RP Andrzejem Dudą i jest gotowy wrócić do rozmów z nim oraz głowami państw bałtyckich podczas szczytu NATO w Londynie.
- Turcja sprzeciwi się natowskiemu planowi obrony dla państw bałtyckich, jeśli sojusznicy z NATO nie uznają ugrupowań, z którymi walczymy, za terrorystów
- zagroził prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan we wtorek na konferencji prasowej w Ankarze przed wylotem do Londynu na szczyt NATO. Erdogan powiedział również, że Turcja oczekuje bezwarunkowego wsparcia w walce z zagrożeniami terrorystycznymi.]
Jednocześnie poinformował, że dzień wcześniej rozmawiał przez telefon z prezydentem Andrzejem Dudą i zgodził się spotkać z nim oraz przywódcami krajów bałtyckich w Londynie, by omówić problem tureckiego poparcia dla planów NATO dotyczących regionu bałtyckiego.
W ubiegły wtorek Reuters podał informację o tym, że Turcja odmawia poparcia nowych planów obronnych NATO dla Polski i krajów bałtyckich dopóki Sojusz nie zaoferuje jej politycznego poparcia w walce przeciw kurdyjskim milicjom YPG w Syrii. Ankara miała poinstruować swego przedstawiciela w NATO, by nie podpisywał planów dotyczących pomocy dla Polski i krajów bałtyckich.
Plany wzmocnienia obrony krajów bałtyckich i Polski w związku z agresywną polityką federacji Rosyjskiej wymagają jednomyślnej aprobaty wszystkich 29 państw członkowskich Sojuszu Atlantyckiego. Delegacje NATO starają się pozyskać poparcie wszystkich członków; bez Ankary Sojuszowi trudno będzie szybko wzmocnić mechanizmy obronne dla Europy Środkowo-Wschodniej.
Szef Pentagonu, Mark Esper, ocenił, że próba uzależnienia poparcia dla planów wzmocnienia obrony krajów bałtyckich i Polski od uznania kurdyjskich Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG) w Syrii za organizację terrorystyczną z powodu jej powiązań ze zdelegalizowaną w Turcji separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu (PKK), ma charakter czysto partykularny.
- Jedność Sojuszu, gotowość bojowa Sojuszu wymaga, by mieć szerszą perspektywę i koncentrować się na ogólniejszych sprawach
- podkreślił Esper. Dodał, że ogólna gotowość NATO do reagowania na zagrożenia jest właśnie "takim szerszym zagadnieniem".
Wyraził też wątpliwość czy obawy, jakie żywi Turcja w odniesieniu do YPG, "znajdą wystarczające zrozumienie wśród innych państw członkowskich Paktu Północnoatlantyckiego, by obawy te mogły wejść do porządku dnia".
- Nie każdy postrzega zagrożenia, jakie widzi Turcja, jako zagrożenia - dodał.
Esper zapowiedział też, że nie poprze propozycji, by kurdyjskie milicje stanowiące trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu dżihadystycznego Państwa Islamskiego (IS) w Syrii i korzystały z pomocy USA, były zakwalifikowane jako "organizacja terrorystyczna".