Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Świat

"Ekstradycja Wołodymyra Z. posłuży Niemcom i Rosji do dalszego skłócania Polski i Ukrainy"

Niewydanie Wołodymyra Z. Niemcom byłoby dobrym gestem okazującym solidarność z Ukrainą. Problem jednak w tym, że rząd Tuska do tej pory nie wykonał żadnego znaczącego ruchu w stronę Kijowa ani nie podjął żadnej strategicznej decyzji, która byłaby sprzeczna z dążeniami Niemiec. Nie sądzę, że w tej sprawie będzie inaczej, dlatego ekstradycja jest niemal pewna – mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, ekspert ds. międzynarodowych, komentując sprawę zatrzymania w Pruszkowie Ukraińca podejrzewanego o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream.

We wtorek na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania na terenie powiatu pruszkowskiego zatrzymany został 46-letni Ukrainiec Wołodymyr Z., który podejrzewany jest o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream. Sprawa dotyczy śledztwa prowadzonego przez państwo niemieckiego.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba poinformował, że "jest duże prawdopodobieństwo", że prokuratura złoży do sądu wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Dodał, że decyzję o ewentualnej ekstradycji podejmie w ciągu 100 dni sąd po otrzymaniu stosownych dokumentów od strony niemieckiej. 

Według pełnomocnika Wołodymyra Z., w jego zatrzymaniu brać udział mieli również funkcjonariusze służb niemieckich.

26 września 2022 roku trzy z czterech nitek gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2 zostały zniszczone na głębokości około 80 metrów na dnie Morza Bałtyckiego. Duża część rosyjskiego gazu ziemnego dla Niemiec była przez lata dostarczana bezpośrednio przez Nord Stream 1. Wiele krajów wschodnioeuropejskich i zachodnich wielokrotnie stanowczo krytykowało projekt i ostrzegało przed geopolitycznymi konsekwencjami ominięcia Europy Wschodniej w tranzycie surowca.

"Polska nie powinna oddawać Wołodymyra Z. Niemcom" 

O komentarz do sprawy portal Niezależna.pl poprosił prof. Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego, politologa, eksperta ds. międzynarodowych z Uniwersytetu Łódzkiego (UŁ). Zdaniem naszego rozmówcy, Polska nie ma żadnych powodów, by oddawać zatrzymanego Ukraińca stronie niemieckiej. 

W sytuacji, w której w 2023 r. doszło do załamania stosunków polsko-ukraińskich, co do której uważam, że była ona inspirowana przez Niemcy, zasadnym jest nagłośnienie tezy, że skoro strona ukraińska chciała mieć w Polsce rząd proniemiecki, to go ma i musi zmierzyć się z tego konsekwencjami. Także negatywnymi. 

– wskazuje ekspert.

Polska w zakresie wojny z Rosją powinna okazywać Ukrainie solidarność. Jest to bowiem wojna, której wynik rozstrzyga o naszym bezpieczeństwie. Zaatakowana Ukraina ma prawo bronić się wszystkimi środkami, w tym z wykorzystaniem służb specjalnych. Mają prawo atakować wszelkie strategiczne rosyjskie instalacje, ich infrastrukturę krytyczną: wszędzie gdzie się da, przy pomocy wszelkich dostępnych środków. Polska nie ma żadnego interesu, by tłumić tego typu działania.

– dodaje.

"Wydanie Wołodymyra Z. posłuży Niemcom i Rosji do dalszego skłócania Polski z Ukrainą" – uważa prof. Żurawski vel Grajewski. 

Nie spodziewałbym się żadnego odwetu ze strony Rosji czy Niemiec w sytuacji, gdybyśmy go nie wydali. Przeciwnie, byłaby to dobra sytuacja, by okazać Ukrainie solidarność. Ale rząd Donalda Tuska nie wykonał ani jednego znaczącego gestu w stronę Kijowa, nie podjął żadnej strategicznej decyzji, które byłaby sprzeczna z dążeniami Niemiec. Nie sądzę, że teraz będzie inaczej. 

– uzupełnia.

Nasz rozmówca przypomina, że do sabotażu wobec gazociągu Nord Stream doszło w czasie, gdy stosunki polsko-ukraińskie były bardzo dobre. 

Solidarność Polski z napadniętą Ukrainą była wręcz przykładowa. Poza tym Nord Stream to symbol współpracy niemiecko-rosyjskiej, którą Polska od lat krytykowała. To mogło zaważyć na tym, że Wołodymyr Z. wybrał Polskę jako miejsce ukrycia. Myślę, że ważna była też bliskość geograficzna i językowa. 

– kończy.

Źródło: niezalezna.pl