Rosyjska dziennikarka i obrończyni praw człowieka Anna Politkowska, autorka publikacji o wojnie w Czeczenii, zginęła w Moskwie przed 11 laty, w dzień urodzin Władimira Putina. Media spekulują, że jej morderstwo miało być "darem" dla prezydenta Rosji. Została zastrzelona na klatce schodowej swojego domu.
CZYTAJ WIĘCEJ: 11 lat od zabójstwa Anny Politkowskiej
Zagrożone jest również życie innej dziennikarki opisującej działania Putina i jego ludzi. Wstrząjące informacje wyszły na jaw po dotarciu do ekspertyz.
Dziennikarkę "Nowoj Gaziety" Julię Łatyninę oraz jej rodziców, a także ich dom oblano środkami chemicznymi, które mogą spowodować śmierć - podało dzisiaj RMF FM.
"Łatynina od lat ostro występuje przeciwko systemowi, jaki stworzył Władimir Putin. Ujawnia też niewygodne fakty z Czeczeni zarządzanej przez Ramzana Kadyrowa, podobnie jak Anna Politkowska" - dodaje rozgłośnia.
Jak twierdzi dziennikarka początkowo sądzili, że to jedynie śmierdząca substacja, ale teraz odkryto, iż ich dom został oblany: "poważną trucizną, która atakuje płuca, wątrobę i nerki".
Później także podpalono samochód dziennikarki.
Łatynina wyjechała z Rosji.