Trzy niewielkie okręty ukraińskie: holownik Jany Kapu i małe kutry opancerzone Berdiańsk i Nikopol zostały „przejęte” przez siły specjalne Rosji w Cieśninie Kerczeńskiej. Okręty płynęły z Odessy do Mariupola, ukraińskiego portu nad Morzem Azowskim. Rosjanie staranowali holownik i ostrzelali jednostki. Z najnowszych informacji wynika, że wbrew wcześniejszym zapewnieniom strony rosyjskiej, strzelano do kabin z załogą, a nie w okolice silników, w celu zatrzymania okrętów. W internecie zaczęły już krążyć zdjęcia ukazujące skalę zniszczeń na ukraińskich jednostkach.
Według Rosjan ranne zostały trzy osoby, a według strony ukraińskiej - sześć. Jednostki odholowano do Kerczu na anektowanym przez Rosję w 2014 roku Krymie. Zatrzymanych zostało 24 ukraińskich marynarzy należących do załogi trzech jednostek. 12 z nich zostało umieszczonych w areszcie na dwa miesiące. Rosja oskarża ich o nielegalne przekroczenie swojej granicy państwowej.
Ponadto Rosja twierdzi, że ukraińskie okręty wpłynęły na jej wody terytorialne, czyli 12-milowy pas wód przybrzeżnych. Ukraińska marynarka wojenna ocenia, że jednostki dokonały tzw. nieszkodliwego przepływu, czyli dozwolonej przez prawo szybkiej i nieprzerwanej żeglugi przez morze terytorialne. FSB twierdzi ponadto, że ostrzegała ukraińskie jednostki o zamknięciu części rosyjskiego morza terytorialnego.
Tymczasem ministerstwo obrony Ukrainy opublikowało nagranie rozmów załogi ukraińskiej z Rosjanami poprzez łączność radiową. Ukraiński marynarz przekazał sygnał o zagrożeniu („mayday”) i podał współrzędne geograficzne. Lokalizacja ta znajdowała się poza wodami terytorialnymi, o jakich mówi strona rosyjska.
W internecie zaczęły już krążyć zdjęcia, ukazujące stan ukraińskich okrętów po ich „przejęciu” przez Rosjan. Zagraniczni dziennikarze zwrócili również uwagę na fakt, że na fotografiach widać wyraźnie, iż strzały w kierunku okrętów oddawano nie w pobliżu silników, na co wskazywałaby chęć unieszkodliwienia i zatrzymania jednostek, lecz w pobliżu kabin załogi.
This is Ukrainian ship ”Berdyansk” shot by Russia
— Franak Viačorka (@franakviacorka) 27 listopada 2018
We don’t know all the details but it seems Russians were shooting the cabin with people, not the engine as it apparently should be when you try to stop violators. pic.twitter.com/KEgKLaXMok
Here's another damage pic.twitter.com/KuET3L99FO
— Буба Касторский (@bubakastori) 27 listopada 2018
Cieśnina Kerczeńska, w której doszło do incydentu, oddziela Morze Czarne od jego północnej części, czyli Morza Azowskiego. Rosję i Ukrainę wciąż łączy umowa z 2003 roku dotycząca Morza Azowskiego, na podstawie której oba państwa uważają Morze Azowskie i Cieśninę Kerczeńską za swoje terytorium wewnętrzne. Oba kraje mają tam swobodę żeglugi. Przy czym, porozumienie techniczne o zasadach przekroczenia cieśniny z 2007 r. zakłada, że jednostki powinny powiadamiać o zaplanowanej żegludze przez cieśninę kapitana portu w Kerczu. Do 2014 r. był nim przedstawiciel Ukrainy.
Strona ukraińska podawała, że zgłosiła przejście swych okrętów, a służby portu w Kerczu „odmówiły zapewnienia prawa swobody żeglugi”. Strona rosyjska utrzymuje, że do niedzielnego poranka nie otrzymała powiadomienia.
Rosja w niedzielę wysłała nad Cieśninę Kerczeńską swoje samoloty bojowe, a przejście pod mostem przez cieśninę było w czasie incydentu zatarasowane przez dużą jednostkę.