Już informowaliśmy, powołując się na ukraińską prasę, że Prokuratura Generalna Ukrainy wszczęła śledztwo przeciwko Ludmile Kozłowskiej, szefowej kontrowersyjnej Fundacji Otwarty Dialog. Teraz o kolejnym śledztwie - tym razem SBU w Użhorodzie, przeciwko tejże kobiecie - pisze portal onet.pl. Wśród stawianych zarzutów znajduje się próba naruszenia integralności Ukrainy i zdrada stanu. Czyli podobne zarzuty, o których w sierpniu informował portal niezalezna.pl.
SBU sprawdza, czy Kozłowska naruszyła przepis, który zakazuje działań „zmierzających do zmiany granic terytorium lub granicy państwowej Ukrainy z naruszeniem procedury ustanowionej przez Konstytucję Ukrainy, a także odwołań publicznych lub dystrybucji materiałów wraz z apelami o takie działania”. Ponadto Kozłowska jest podejrzewana o zdradę stanu oraz oszustwo wielkich rozmiarów.
Dochodzenie w małym miasteczku może być efektem korupcji i wpływu rosyjskich służb. Chodzi o umożliwienie podsłuchów i dostęp do naszych kont
- zapewnia Kozłowska.
Jednak jest to już drugie doniesienie o wszczęciu na Ukrainie śledztwa przeciwko Kozłowskiej.
Jak pisał w sierpniu portal niezalezna.pl, powołując się na ukraińskich dziennikarzy z antikor.com.ua, Kozłowską miała się zainteresować również Prokuratura Generalna Ukrainy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kozłowska "śpiochem" zwerbowanym przez FSB? SZOKUJĄCY tekst dziennikarza z Ukrainy
„Świadczy o tym m.in. dokument Prokuratury Generalnej, którym dysponuje redakcja. Mowa jest w nim o wszczęciu śledztwa wobec Kozłowskiej na podstawie oskarżeń o zdradzie państwa, pomocy działalności organizacji terrorystycznych i finansowaniu terroryzmu”
- stwierdza autor portalu antikor.com.ua.
Czy oznacza to, że w końcu skończą się „brukselskie wakacje” pani Kozłowskiej?