Co najmniej 100 osób zostało w Iranie skazanych na śmierć lub jest zagrożonych tą karą w związku z postawionymi im zarzutami. Chodzi o uczestników antyrządowych protestów, które wybuchły po śmierci Kurdyjki Mahsy Amini.
Mająca siedzibę w Oslo Iran Human Rights (IHR) zastrzega, że prawdziwa liczba zatrzymanych, którym grozi kara śmierci jest prawdopodobnie znacznie wyższa, ponieważ ich rodziny są zastraszane i zmuszane do milczenia - informuje portal BBC. Wśród osób, które zostały skazane lub grozi im taki wyrok jest pięć kobiet.
W Iranie dokonano już dwóch egzekucji uczestników antyrządowych protestów. Skazanym postawiono zarzut "prowadzenia wojny przeciwko Bogu". Jednej z zatrzymanych kobiet postawiono inny zarzut, za który grozi kara główna: "poważnej obrazy porządku moralnego". Prokuratura oskarżyła ją też o "deprawowanie ludzi poprzez publikowanie postów w mediach społecznościowych".
IHR podkreśla też w swym raporcie, że wszystkie osoby, którym grozi kara śmierci są poddawane "fizycznym i psychicznym torturom, aby wymusić na nich obciążające ich zeznania".
Amnesty International, Center for Human Rights in Iran z siedzibą w Nowym Jorku i IHR apelują od tygodni do wspólnoty międzynarodowej o nałożenie na władze Iranu radykalnych sankcji gospodarczych i dyplomatycznych, by nie dopuścić do kolejnych egzekucji. Organizacje te podkreślają, że pokazowe procesy osób zatrzymanych za udział w protestach odbywają się w bardzo szybkim tempie, a oskarżeni nie mają dostępu do adwokatów.
Według Amnesty International w roku 2021 w Iranie wykonano co najmniej 314 wyroków śmierci, czyli ponad połowę egzekucji przeprowadzonych w regionie Bliskiego Wschodu.
Masowe demonstracje rozpoczęły się w połowie września po śmierci 22-letniej Mahsy Amini, aresztowanej przez policję moralności. Po zatrzymaniu z powodu "nieodpowiedniego nakrycia głowy" kobieta w niejasnych okolicznościach zapadła w śpiączkę i zmarła w szpitalu.