- Stulecia historii zagrożone są zniknięciem, jeśli górę weźmie lekceważona dotąd islamizacja - stwierdził polityk Ligi Północnej Attilio Fontana, kandydujący na urząd szefa władz regionu Lombardia. Dodał \"gdy przejmiemy rządy, uregulujemy obecność islamską w kraju\". Jaka była reakcja lewicy? Dość łatwa do przewidzenia.
Sprawa polityki migracyjnej zdominowała dyskusję przed wyborami parlamentarnymi 4 marca, podczas których w kilku regionach będą wybierane także władze samorządowe.
Fontana, który jest kandydatem koalicji centroprawicy na urząd gubernatora najbogatszego włoskiego regionu, powiedział w wywiadzie radiowym w niedzielę, że kraj nie może przyjąć wszystkich imigrantów.
W Radio Padania, czyli rozgłośni Ligi, Fontana stwierdził:
Gdybyśmy przyjęli wszystkich, nie byłoby nas jako społeczeństwa, jako grupy etnicznej, bo ich jest znacznie więcej od nas i są bardziej zdeterminowani, by zająć to terytorium.
Tu nie chodzi o to, że jest się ksenofobem czy rasistą; to kwestia tego, by być logicznym i racjonalnym
- oświadczył włoski polityk, burmistrz miasta Varese na północy.
Musimy zdecydować, czy nasza grupa etniczna, czy nasza biała rasa, czy nasze społeczeństwo ma dalej istnieć, czy ma zostać przekreślone
- ocenił Fontana.
To kwestia wyboru. Jeśli większość Włochów powiedziałaby: "musimy się sami wyeliminować", to znaczy, że trzeba wynieść się gdzie indziej
- dodał.
Słowa kandydata na przewodniczącego władz Lombardii poparł przywódca Ligi Północnej Matteo Salvini, który wyraził opinię, że Włochy są celem „inwazji”.
Gdy przejmiemy rządy, uregulujemy obecność islamską w kraju
- zaznaczył Salvini.
Oriana Fallaci w innych czasach twierdziła, że jesteśmy atakowani, że zagrożona jest nasza kultura, społeczeństwo, tradycje, sposób życia
- oświadczył, przywołując słowa słynnej dziennikarki w reakcji na zamachy Al-Kaidy przed kilkunastoma laty.
Kolor skóry nie ma znaczenia, jest bardzo realne niebezpieczeństwo: stulecia historii zagrożone są zniknięciem, jeśli górę weźmie lekceważona dotąd islamizacja
- ocenił przywódca Ligi Północnej.
Rywal Fontany w wyborach w Lombardii, kandydat centrolewicy na urząd gubernatora Giorgio Gori, zaapelował w reakcji na jego słowa do wyborców, by nie ulegali polityce "histerii i demagogii". Deputowany centrolewicowej Partii Demokratycznej Edoardo Patriarca zarzucił kandydatowi Ligi, że wraca do „najgorszych czasów” teorii rasowych.
CZYTAJ TEŻ: Islamiści stawiają postulaty władzom Włoch. Domagają się większej liczby meczetów
Lider Partii Demokratycznej Matteo Renzi oświadczył, że oczekiwał w Lombardii "wzniosłej, pięknej, szlachetnej i rzeczowej debaty". Tymczasem, jak dodał, kandydat Ligi mówi o białej rasie. Wypowiedź tę Renzi nazwał "bredniami". Z kolei przewodnicząca związku rzymskiej wspólnoty żydowskiej Ruth Dureghello zapytała: „Czy do wyobrażenia jest to, że w 2018 roku, 80 lat po wydaniu ustaw rasowych, trzeba przypominać ignorantom, że nie ma białej rasy, której trzeba bronić?”.
W obliczu fali krytyki Attilio Fontana oświadczył w poniedziałek, że jego słowa były „lapsusem” i że „błędnie się wyraził”.
Kwestia polityki migracyjnej podnoszona jest we wszystkich wypowiedziach podczas kampanii przed wyborami.
Były premier Berlusconi powiedział w niedzielę w założonej przez siebie telewizji Mediaset, że Włochy są coraz mniej bezpiecznym krajem.
Co 20 sekund dochodzi do przestępstwa, co 4 minuty do kradzieży w sklepie, a co 2 dni mają miejsce trzy napady na banki. To dlatego, że do włoskiej przestępczości dołączyła ta popełniana przez 476 tysięcy migrantów we Włoszech, którzy aby jeść, muszą łamać prawo
- podkreślił Berlusconi.