"Wydalenie dyplomatów z państw unijnych podczas mojej wizyty w Moskwie wskazuje, że władze Rosji nie chciały wykorzystać tej okazji do dialogu z UE" - napisał szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Dodał, że w efekcie Unia Europejska może nałożyć sankcje na Rosję.
- Agresywnie zaaranżowana konferencja prasowa i wydalenie trojga unijnych dyplomatów podczas mojej wizyty wskazują, że rosyjskie władze nie chciały wykorzystać tej okazji do bardziej konstruktywnego dialogu z UE. (...) Jako UE będziemy musieli wyciągnąć konsekwencje, zastanowić się uważnie nad kierunkiem, jaki chcemy nadać naszym stosunkom z Rosją i zgodnie postępować z determinacją
- napisał Borrell na stronie internetowej Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych.
Jak dodał, te kwestie zostaną omówione z ministrami spraw zagranicznych państw UE.
- Jak zawsze, to państwa członkowskie będą decydować o kolejnych krokach i tak mogą one obejmować sankcje. Mamy też inne narzędzie w tym zakresie, dzięki niedawno zatwierdzonemu systemowi sankcji dotyczącemu praw człowieka w UE
- dodał szef unijnej dyplomacji.
Napisał też, że delegacja unijna dowiedziała się o wydaleniu z Rosji trójki dyplomatów państw Unii za pośrednictwem mediów społecznościowych.
- Poprosiłem ministra Ławrowa o zmianę tej decyzji, ale bezskutecznie. Wróciłem do Brukseli z głębokim zaniepokojeniem perspektywami rozwoju rosyjskiego społeczeństwa i geostrategicznymi wyborami Rosji. Moje spotkanie z ministrem Ławrowem i przesłanie władz rosyjskich podczas tej wizyty potwierdziło, że Europa i Rosja oddalają się od siebie. Wydaje się, że Rosja stopniowo odłącza się od Europy i traktuje wartości demokratyczne jako zagrożenie egzystencjalne
- zaznaczył Borrell.