Szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere opowiedział się dziś - w związku z falą ekscesów skierowanych przeciwko Żydom i państwu Izrael - za powołaniem pełnomocnika rządu do spraw antysemityzmu. Podczas demonstracji w zeszłym tygodniu palono izraelskie flagi. Tymczasem to na polskich władzach starano się wymusić potępienie rzekomo rasistowskiego Marszu Niepodległości, który 11 listopada odbył się w Warszawie.
Uważam, nie tylko w związku z ostatnimi wybrykami, że należy ustanowić pełnomocnika do spraw antysemityzmu
- powiedział de Maiziere w wywiadzie dla niedzielnego wydania "Bilda" - "Bild am Sonntag" (BamS).
Szef resortu zaznaczył, że utworzenie takiego stanowiska zaproponowała komisja niezależnych ekspertów przy ministerstwie.
Każde antysemickie przestępstwo to o jedno przestępstwo za dużo i ponadto hańba dla naszego kraju
- powiedział polityk CDU.
De Maiziere wyjaśnił, że ma na myśli także wzrastającą liczbę pogardliwych uwag o Żydach, niewybredne dowcipy i dyskryminujące Żydów zachowanie.
Nie można dopuścić do tego, by w Niemczech znów doszło do rozpowszechnienia wrogości wobec Żydów
- zaznaczył minister. De Maiziere powiedział, że policja powinna interweniować, gdy w miejscu publicznym palona jest flaga państwowa jakiegoś kraju.
Patrząc na to co dzieje się w nowoczesnej Europie:
— Ann (@analizuje) 15 grudnia 2017
– Zamieszki w Holandii
– Palenie flag Izraela
– Okrzyki: "śmierć Żydom"
– Antysemickie demonstracje
– Gwałty
Cieszę się, że rządzi PiS i największym problemem Polski jest SN i KRS.
W zeszłym tygodniu, podczas demonstracji przeciwko decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela, w Berlinie i kilku innych niemieckich miastach doszło do antyżydowskich ekscesów. Uczestnicy demonstracji palili izraelskie flagi i skandowali antyżydowskie i antyizraelskie hasła.
Antysemickie wybryki potępił rząd Niemiec. Rzecznik rządu Steffen Seibert oświadczył:
Podczas demonstracji w czasie weekendu skandowano antysemickie hasła, palono izraelskie flagi, obrażano w sposób haniebny państwo Izrael i Żydów. To powód do wstydu, gdy na ulicach niemieckich miast tak często okazywana jest nienawiść wobec Żydów. Niemcy mają szczególne zobowiązania wobec Izraela i wszystkich osób wyznania mojżeszowego.
Ambasador Izraela w Niemczech Jeremy Issacharoff wezwał niemieckie władze do wydania zakazu publicznego palenia flag państwowych.
Berlin: Demonstranten verbrennen erneut Fahne mit Davidsstern https://t.co/yRjmCpZsoZ pic.twitter.com/IY4Rl11dgm
— SPIEGEL ONLINE (@SPIEGELONLINE) 10 grudnia 2017
Rada Centralna Żydów w Niemczech zaapelowała z kolei do organizacji muzułmańskich o bardziej zdecydowane przeciwstawienie się przejawom antysemityzmu w gminach muzułmańskich. Szef Rady Josef Schuster zwrócił uwagę, że wielu imamów podsyca nastroje antysemickie.
Tymczasem co urządziły lewackie media i tzw. elity brukselskie po warszawskim Marszu Niepodległości?
Wzięło w udział kilkadziesiąt tysięcy osób - dumni Polacy, patrioci, przez lewicowe media nazywani "narodowcami" a nawet "nazistami". Patrząc na zdjęcia publikowane w serwisach społecznościowych trudno uwierzyć w tę propagandę.
- pisała niezalezna.pl.
Czytaj więcej: Lewicowym mediom przeszkadza patriotyzm? Tak kłamali o Marszu Niepodległości
Starano się postawić polskie władze pod pręgierzem ze względu na kilka skandalicznych transparentów. W przypadku Niemiec zapanowała dziwna cisza.
Tysiące.. rozumiecie to? Tysiące osób w Berlinie (!!! Tak. W Niemczech!!) wyło "śmierć Żydom". Przejrzałem Twittera Wielowieyskiej, Lisa i Zandberga. Nic. Nawet słowa. Nadal Niemcy to wzór bezpieczeństwa i demokracji dla nich. Widać w Berlinie wolno tak wyć. Groteskowi hipokryci
— Dawid Wildstein (@DawidWildstein) 15 grudnia 2017