Dwie amerykańskie studentki przebywające we Florencji twierdzą, że zostały zgwałcone przez karabinierów. Śledczy badają te sprawę, a medialne zainteresowanie nią - szczególnie po bestialskim ataku w Rimini - jest ogromne.
Do napaści seksualnej na dwie studentki ze Stanów Zjednoczonych miało dojść w nocy z środy na czwartek, gdy młode kobiety bawiły się w jednym z florenckich klubów. Gdy Amerykanki chciały wyjść z lokalu, na miejscu zjawił się radiowóz karabinierów, a funkcjonariusze mieli zaproponować kobietom podwiezienie do domu.
Na miejscu mężczyźni mieli dać propozycję, że odprowadzą studentki "pod drzwi". Amerykanki miały się na nią zgodzić i to właśnie w lokalu wynajmowanym przez młode kobiety miało dojść do aktów przemocy seksualnej.
Rano w czwartek studentki złożyły zeznania. Według informacji podawanych przez Ansa, zostały poddane badaniom. Śledczy dokładnie sprawdzają sprawę, zabezpieczone zostały ślady przestępstwa.
Sprawa budzi ogromne zainteresowanie mediów we Włoszech, szczególnie po bestialskiej napaści na polską parę w Rimini.