Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

To on siedział za sterami samolotu, który uległ katastrofie. Sieć obiegło poruszające nagranie

Sumeet Sabharwal do końca próbował ratować dreamlinera, za którego sterami siedział. Ostatecznie samolot rozbił się w Indiach tuż po starcie, a kapitan zginął w tragicznych okolicznościach. W sieci pojawiają się wspomnienia kapitana. Doświadczony, spokojny, opanowany. Lecz feralnego dnia coś poszło nie tak.

W czwartek Boeing 787-8 Dreamliner linii Air India, lecący do Londynu, rozbił się tuż po starcie z lotniska w Ahmadabadzie na zachodzie Indii. Samolotem podróżowały 242 osoby, w tym 230 pasażerów: 169 obywateli Indii, 53 - Wielkiej Brytanii, siedmiu - Portugalii oraz jeden obywatel Kanady. Media podały już tożsamość załogi samolotu.

Reklama

Sumeet Sabharwal - to on siedział za sterami samolotu

Kapitan Sumeet Sabharwal, który miał na koncie 8200 godzin doświadczenia lotniczego, wiele z nich za sterami Boeinga 787 Dreamliner. Pierwszy oficer Clive Kunder z Mumbaju był drugim pilotem. Według lokalnych mediów, miał na koncie 1100 godzin lotu i ukończył szkolenie w prestiżowej szkole lotniczej na Florydzie. Na pokładzie znajdowały się również inne osoby z personelu pokładowego.

W sieci pojawiło się poruszające nagranie pokazujące, jak na śmierć kapitana Sabharwala zareagował jego 88-letni ojciec, którym kapitan się opiekował. Staruszek ubolewał, że jego syn często do niego przychodził, a "teraz już nie będzie". 

- Obudziłem się ze straszną wiadomością, że kapitan Sumeet Sabharwal mieszkał w tej samej dzielnicy w Mumbaju co mój ojciec. Lojalny i posłuszny syn opiekujący się swoim prawie 90-letnim ojcem - pisze jeden z internautów. "Kapitan Sumeet był bardzo dobrym i doświadczonym pilotem. Jego śmierć to ogromna strata dla Air India. Był tak spokojną i opanowaną osobą, doskonałym pilotem. Nigdy nie było na niego żadnych skarg – był bardzo profesjonalny zarówno w swoim zachowaniu, jak i w kontaktach z ludźmi" - dodał z kolei przyjaciel rodziny pilota w telewizyjnej wypowiedzi.

Źródło: niezalezna.pl
Reklama