Turecka policja aresztowała dziś około 60 domniemanych członków Państwa Islamskiego (IS), miesiąc po krwawym ataku w sylwestra na klub nocny w Stambule, gdzie zginęło 39 osób. IS przyznało się do tego zamachu.
Podejrzani to głównie cudzoziemcy - poinformowała prorządowa agencja Anatolia; nie sprecyzowano czy mieli oni związek z atakiem w Stambule, w którym zginęli głównie turyści z krajów arabskich.
Do zatrzymań doszło w dzielnicach Sincan, Cubuk, Yenimahalle i Mamak.
Według dziennika „Hurriyet”, dżihadyści planowali przeprowadzić równolegle w sylwestra zamach w Ankarze, lecz odstąpili od niego po aresztowaniach w stolicy kraju.
Czytaj też: Wstrząsające relacje gości klubu w Stambule. MSZ: nie ma informacji, by wśród ofiar byli Polacy
W Stambule w noc sylwestrową uzbrojony mężczyzna wtargnął do popularnego klubu nocnego Reina w europejskiej części miasta. Zastrzelił tam 39 osób, w tym 27 obcokrajowców, a blisko 70 ranił. Do ataku przyznało się IS, które skrytykowało Turcję za interwencję w Syrii i udział w dowodzonej przez USA koalicji zwalczającej to ugrupowanie w Syrii i Iraku.
Sprawcą ataku był Uzbek nazwiskiem Abdulkadir Maszaripow, urodzony w 1983 roku. Odciski jego palców odpowiadają tym, które znaleziono w zaatakowanym klubie nocnym.
Źródło: PAP,niezalezna.pl
#zamach w Stambule
#Stambuł
#Turcja
pb