Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Niemiecki kontrwywiad idzie na wojnę z hakerami

Szef niemieckiego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) Hans-Georg Maassen zażądał we wtorek, by kontrwywiadowi umożliwiono prowadzenie działań odwetowych w odpowiedzi na cyberataki.

Szef niemieckiego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) Hans-Georg Maassen zażądał we wtorek, by kontrwywiadowi umożliwiono prowadzenie działań odwetowych w odpowiedzi na cyberataki. Nie wykluczył, że "dojdzie do prób wpływania" na przebieg wyborów w Niemczech.

"Uważamy za konieczne, byśmy mogli działać nie tylko w sposób czysto defensywny. Musimy być w stanie zaatakować przeciwnika, by on przestał nas atakować" - powiedział Maassen w opublikowanym we wtorek wywiadzie dla agencji dpa.

Jednocześnie szef BfV nie wykluczył, że podczas kampanii przed zaplanowanymi na jesień wyborami do Bundestagu dojdzie do "podejmowanych z zewnątrz prób wywierania wpływu".

Maassen wyjaśnił, że obecnie BfV nie może np. usunąć wyśledzonych danych, które przez sprawcę cyberataku zostały umieszczone na jakimś serwerze. "W ten sposób utrzymuje się wysokie zagrożenie, że wyrządzone szkody się zwiększą, bo oprócz sprawcy, z tymi danymi mogą zapoznać się także osoby trzecie" - podkreślił.

W podobnym przypadku niemieckie służby powinny - zdaniem Maassena - uzyskać uprawnienia do wykasowania takich danych w ramach czynnej obrony. Szef BfV uważa też, że należy stworzyć "jednoznaczne rozporządzenie pozwalające na wyłączanie infrastruktur wykorzystywanych do ataku, które stwarzają poważne zagrożenie dla cyberbezpieczeństwa".

Maassen zaznaczył, że w ostatnich miesiącach BfV odnotował "uderzający wzrost" ataków typu spear phishing przeciw partiom i parlamentarnym frakcjom ugrupowań w Niemczech. Podczas ataków tego rodzaju hakerzy wysyłają zainfekowane maile do konkretnych osób, używając w tym celu wiarygodnie wyglądających nazw nadawców.

 

Reklama
Reklama