Krystyna Janda, aktorka i reżyserka teatralna aktywna uczestniczka marszów KOD-u udzieliła wywiadu niemieckiej prasie. W rozmowie z „Süddeutsche Zeitung” zdradziła, że być może będzie musiała zamknąć swój teatr. Zaznaczyła, że nie dostała dotacji państwowej, tak jak to było za czasów rządów PO-PSL. Dodatkowo ze sponsoringu wycofało się wiele spółek państwowych. Internauci pokładają się ze śmiechu. „No pacz pan.... - A ja naiwniak myślałem, że w tym całym AKTORSTWIE chodzi o TALENT” – piszą na Twitterze.
Aktorka wielokrotnie chwaliła się w mediach społecznościowych swoim udziałem w marszach KOD-u. Na łamach opiniotwórczego niemieckiego dziennika opowiedziała, że sprawa jej teatru jest niepewna.
Być może będę musiała zamknąć teatr. Mam bowiem problem nie tylko z dotacjami. Wiele państwowych instytucji i koncernów, którzy współfinansowali nas jako sponsorzy zrezygnowało
– powiedziała Janda dziennikarzom „Süddeutsche Zeitung”.
Reżyserka teatralna zaznaczyła, że rząd nie przyznał jej dotacji na prowadzenie teatru, jak to robili w poprzednich latach włodarze z PO-PSL.
Katarzyna Łaniewska - aktorka teatralna i filmowa, działaczka opozycji antykomunistycznej w PRL w materiale „Wiadomości” mówiła o zgoła innym źródle problemów teatru Jandy.
Sprawa zbulwersowała również użytkowników portali społecznościowych. W sieci jest dużo wpisów, które odnoszą się do Jandy z pogardą.
„Antyleft_”, który zasłynął opublikowaniem skanów kwot dotacji warszawskiego ratusza stwierdził, że aktorka żali się tak, jakby to ktoś ukradł jej prywatne pieniądze.
CZYTAJ WIĘCEJ: Aktorka czy już polityk? Janda odwołała spektakl, aby wesprzeć feministki
CZYTAJ WIĘCEJ: Janda wypłakała się na portalu KOD-u. „Potok żółci” w rozmowie z Jethon
Źródło: niezalezna.pl,newsweb.pl
#zamknięcie
#teatr
#dotacja
#KOD
#Krystyna Janda
mg