61 procent głosujących Holendrów opowiedziało się - według wstępnych wyników - przeciwko ratyfikacji umowy stowarzyszeniowej Unii Europejskiej z Ukrainą. To poważny sygnał, że w kraju tym rośnie fala antyeuropejskich nastrojów. Holendrzy ulegli Rosji - oceniają eksperci.
Inicjatorami przeprowadzenia referendum byli eurosceptycy. Ich zdaniem, st
owarzyszenie Unii z Ukrainą byłoby pierwszym etapem przyjęcia do UE „pogrążonego w nieodpowiedzialnej wojnie z Rosją, skorumpowanego i rządzonego przez oligarchów kraju”. Inicjatorom przedsięwzięcia udało się zebrać 300 tys. podpisów koniecznych do przeprowadzenia głosowania. Teoretycznie jego wynik nie ma jednak większego znaczenia, bo holenderski parlament już wcześniej ratyfikował umowę i weszła ona w życie. Mimo to premier Mark Rutte stwierdził, że weźmie pod uwagę wyniki głosowania i ponownie rozważy kwestię ratyfikowania umowy stowarzyszeniowej Unii Europejskiej z Ukrainą.
Według wstępnych wyników
61 proc. tych, którzy zdecydowali się pójść w środę do urn, sprzeciwiło się ściślejszej współpracy Ukrainy z Unią Europejską. 38 proc., głosujących było za. Referendum jest ważne, bo frekwencja przekroczyła 30 proc.
Co najgorsze -
do takiego wyniku głosowania doszło w kraju, którego wielu obywateli zginęło w samolocie zestrzelonym przez Rosjan.
Zdaniem specjalistów, wyniki holenderskiego głosowania będą miały wpływ na czerwcowe referendum w Wielkiej Brytanii. Głosujący wypowiedzą się za pozostaniem - lub nie - tego kraju w Unii Europejskiej.
Od lat mówi się, że obecna ekipa na Kremlu gra na osłabienie Wspólnoty - że jest to jeden z celów, które postawił przed sobą Władimir Putin.
Źródło: niezalezna.pl,rt.com
pb