Po raz drugi w tym roku nasza najlepsza tenisistka - Agnieszka Radwańska nie zdołała wygrać ćwierćfinału. Trzy tygodnie temu Polka uległa w Australian Open późniejszej triumfatorce - Kim Clijsters, a w Dubaju musiała uznać wyższość Swietłany Kuzniecowej. Rosyjska tenisistka, stanie się chyba koszmarem Agnieszki Radwańskiej. W piątek najlepsza polska zawodniczka mierzyła się ze Swietą dwukrotnie i... dwukrotnie schodziła pokonana.
W ćwierćfinale singla Rosjanka uporała się z "Isią" w dwóch setach, wygrywając 7:6, 6:3. Okazją do rewanżu było spotkanie debla, którego stawką - podobnie jak pierwszego meczu - był awans do półfinału turnieju w Dausze. Niestety, Polka, startująca w parze ze Słowaczką Danielą Hantuchovą, nie sprostała Kuzniecowej, której partnerowała Zwonariewa. Rosjanki ostatecznie wygrały 7:6 (9:7), 6:4.
Kuzniecowa to prawdziwe przekleństwo Agnieszki Radwańskiej. Rosjanka wygrała pięć ostatnich pojedynków między tymi zawodniczkami. Polscy kibice pamiętają także, że to właśnie Swietłana "nie pozwoliła" krakowiance zdobyć tytułów w Pekinie i San Diego.
Apetyty polskich kibiców były większe. Agnieszka w zeszłym roku w Katarze doszła do półfinału. Teraz na jej drodze stanęła Kuzniecowa, o której może mówić, jako o "rosyjskim koszmarze". Choć rywalka uchodzi za chimeryczną i ostatnio zanotowała kilka wpadek, to na naszą reprezentantkę ma patent. Choć obie zawodniczki spotykały się - włącznie z ostatnim pojedynkiem - dwunastokrotnie, Polka wygrała jedynie trzy razy. Mimo ćwierćfinałowej porażki w Dubaju, Radwańska powinna utrzymać dziesiątą pozycję w rankingu WTA Tour. A Rosjanka choć jest dopiero 23. w tym zestawieniu, wydaje się być na dobrej drodze do powrotu do światowej czołówki.
Źródło: