Przywódcy największych państw UE zgodnie ogłosili klęskę polityki wielokulturowości.
O fiasku takiej polityki wypowiedzieli się wcześniej przywódcy Niemiec i Wielkiej Brytanii. Doołączył do nich prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Stwierdził, że za bardzo koncentrowano się na tożsamości przybysza, marginalizując kwestie tożsamościowe kraju, który udziela gościny. Jego zdaniem nie można doprowadzać do tego, by różne społeczności się od siebie separowały.
We Francji granic niektórych gett nie przekraczają już ani służby ratownicze, ani straż pożarna z obawy, że zostaną obrzucone kamieniami bądź koktajlami Mołotowa. Ich integracja z resztą społeczeństwa zachodzi w niewielkim stopniu lub wcale.
Także w Niemczech i w Wielkiej Brytanii politycy przyznają że prowadzona od lat 70. XX wieku polityka wielokulturowości zawiodła. Ostrą krytykę zasady „biernej tolerancji” wobec mniejszości etnicznych wygłosił brytyjski premier David Cameron, który wskazał na brak starań o zintegrowanie imigrantów prowadzące do powstawania gett, stających się polem dla ekstremizmu.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel jako pierwsza przyznała, że próba wprowadzenia wielokulturowości w Niemczech się nie powiodła. W Niemczech żyje ponad 7 mln cudzoziemców (9 proc. społeczeństwa). większość przybyszów stanowią Turcy, którzy mieszkają w kraju za Odrą często od trzech lub dwóch pokoleń. Asymilują się jednak w niewielkim stopniu.
Źródło: