Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Chodorkowski skazany na zamówienie

Natalia Wasiliewa, rzeczniczka sądu, w którym skazano Michaiła Chodorkowskiego, ujawniła, że wyrok na biznesmena był wcześniej przygotowany i dostarczony do sądu.

Natalia Wasiliewa, rzeczniczka sądu, w którym skazano Michaiła Chodorkowskiego, ujawniła, że wyrok na biznesmena był wcześniej przygotowany i dostarczony do sądu.

- Wyrok na Michaiła Chodorkowskiego został napisany w Moskiewskim Sądzie Miejskim i ogłoszony wbrew woli sędziego Wiktora Daniłkina, który przez całe postępowanie sądowe był pod presją - stwierdziła Natalia Wasiliewa, asystentka Daniłkina i sekretarz prasowa Chamowniczeskiego Sądu Rejonowego w Moskwie.

O kulisach procesu skonfliktowanego z Kremlem magnata naftowego i jego partnera biznesowego Płatona Lebiediew, opowiedziała w poniedziałek internetowemu portalowi gazeta.ru i internetowej telewizji Dożd.

- Mogę powiedzieć, że od samego początku Daniłkin był pod stałą kontrolą, jeszcze zanim 2 listopada udał się do pokoju narad. Po 2 listopada kontrola ta zapewne nie ustała - powiedziała rzeczniczka sądu. - Wiktor Nikołajewicz miał obowiązek kontaktowania się z Moskiewskim Sądem Miejskim we wszystkich spornych kwestiach związanych z procesem sądowym. Dostawał stamtąd określone instrukcje, jak postępować dalej - wyjaśniła.

Wasiliewa dodała, że instrukcje sędzia otrzymywał przez telefon..

- To, co robił Daniłkin, było raczej wymuszonym działaniem. Zgodnie z prawem sędzia nie musi się radzić kogokolwiek i uwzględniać czyichkolwiek opinii - zauważyła Wasiliewa. - To, że wyrok został przywieziony z Moskiewskiego Sądu Miejskiego, wiem z całą pewnością. Wiem też, że był pisany przez sędziów instancji odwoławczej ds. karnych, tj. Moskiewskiego Sądu Miejskiego. Jest to oczywiste.

Wasiliewa zaznaczyła, że zna nazwiska tych sędziów. Przekazała też, że wie, iż niektóre części wyroku zostały dowiezione do Chamowniczeskiego Sądu Rejonowego już w trakcie jego ogłaszania. Według niej, tak było na przykład z częścią określającą wysokość kary. Rzeczniczka wyznała, że zdecydowała się opowiedzieć o tym wszystkim, gdyż przeżyła rozczarowanie.

- Chciałam zostać sędzią. Gdy zobaczyłam tę wewnętrzną treść, jak wszystko się odbywa, to rozpłynęła się bajka o tym, iż sędziowie podporządkowują się tylko prawu. Zrozumiałam, że to nieprawda; że sędzia podporządkowany jest wyższej instancji - oświadczyła.

 



Źródło: