Na kairskim placu Tahrir - miejscu masowych protestów, które zaowocowały obaleniem prezydenta Hosniego Mubaraka - przywrócono normalny ruch. Pierwszy raz od dwóch tygodni plac jest przejezdny dla samochodów. Na placu wciąż koczuje jednak kilkuset demonstrantów. Na miejscu pojawiło się wojsko.
"Pokojowo, pokojowo" - krzyczeli demonstranci spychani przez wojskowych. Dzoszło do przepychanek.
"Armia jest kręgosłupem kraju. Rozwiązaniem nie jest usunięcie nas z placu. Muszą odpowiedzieć na nasze żądania" - krzyczał przez megafon przywódca demonstrantów. "
To pokojowy protest" - podkreślał.
Niektórzy z protestujących twierdzą, że w celu "przywrócenia normalnego życia na placu Tahir" doszło do aresztowań. Zatrzymanych - według ich relacji - miało być 30 osób.
Niektórzy organizatorzy egipskich protestów oświadczyli, że zamierzają sformować radę do obrony rewolucji i negocjacji z rządzącymi w kraju wojskowymi. Wojsko zaapelowało do demonstrantów o powrót do domów i zapowiedziało, że plac Tahrir "zostanie opróżniony do jutra".
Źródło: