W Grecji rozpoczął się w czwartek o godz. 6 rano 24-godzinny strajk taksówkarzy protestujących przeciwko bierności rządu wobec wpływu na zarobki kierowców aplikacji oferujących usługi przewozowe - poinformował portal dziennika "Kathimerini".
Greccy taksówkarze protestują przeciwko braku reakcji ministerstwa transportu na negatywny wpływ na ich zarobki działalności osób prywatnych świadczących usługi przewozowe oraz aplikacji taxi. Według związku zawodowego taksówkarzy bierność rządu przyczynia się do ich "powolnej śmierci".
W ramach 24-godzinnego strajku taksówkarze zgromadzą się na centralnej ulicy Aten, by następnie udać się wspólnie w kierunku siedziby ministerstwa transportu.
Wcześniej w marcu taksówkarze razem z m.in. kontrolerami lotów, kierowcami autobusów czy pracownikami promów protestowali wobec domniemanych zaniedbań standardów bezpieczeństwa, które doprowadziły do najtragiczniejszej w historii kraju katastrofy kolejowej; zginęło w niej niemal 60 osób.
Rząd przyznał się do niedociągnięć wynikających z niedoinwestowania i zaniedbań - spuścizny po trwającym dekadę kryzysie zadłużenia Grecji. Jako główną przyczynę katastrofy wskazano jednak błąd ludzki.