Niemcy zaczynają wreszcie dostrzegać oczywistą prawdę? Nie chwalmy dnia.... Po sobotnim zamachu w Londynie w niemieckiej prasy rozpoczęła się dyskusja o motywach zamachowców. "Die Welt" obwieścił, że terroryzm jednak ma coś wspólnego z islamem. Niestety, w innych tytułach pojawiły się banialuki o zemście za rzekome upokorzenia ze strony Zachodu.
"Terroryzm ma jednak coś wspólnego z islamem" - pisze Reinhard Mohr w dzisiejszym "Die Welt". Autor komentarza zwraca uwagę, że po każdym zamachu media i politycy oddzielają "sprawców, którzy zbłądzili" od religii muzułmańskiej.
"A przecież (zamachowcy) mają miliony sympatyków, którzy tworzą środowisko, w którym wzrasta nienawiść" - podkreśla.
Mohr tłumaczy, że
zwolennicy tego wyraźnego oddzielenia islamu od bestialskiego terroryzmu chcą zapobiec, by "krew rozlana przez terrorystów nie splamiła wiary".
"Dlaczego brak jest protestów porządnych muzułmanów?" - pyta dalej Mohr podkreślając, że nie chodzi o kilku przedstawicieli organizacji muzułmańskich, lecz o demonstracje z udziałem tysięcy mieszkańców Kreuzbergu i Neukoelln - dzielnic Berlina, w których mieszka wielu muzułmanów.
Mohr
krytykuje przy okazji także niemieckie społeczeństwo, które stale protestuje przeciwko zagrożeniu ze strony skrajnej prawicy, lecz w przypadku zagrożenia muzułmańskiego wykazuje brak odwagi i nadmiar politycznej poprawności.
Z kolei "Sueddeutsche Zeitung" zastrzega, że kwestie wiary nie mają dla zamachowców większego znaczenia.
"Ten, kto poważnie traktuje religijne motywacje zamachowców, wpada w zastawione przez nich sidła" - ostrzega autor komentarza Ronen Steinke.
Młodzi mężczyźnie nie stają się terrorystami pod wpływem islamskiej teologii, "choćby nie wiem jak była ona wypaczona". Ich decyzje wynikają z motywów świeckich: z historii rodzinnej i globalizacji, a przede wszystkim z przekonania, że "są upokarzani i deprecjonowani przez dostatnie, świeckie społeczeństwa Zachodu".
"Dzieci imigrantów, które wzrastały w Manchesterze, Nicei czy w Zagłębiu Ruhry, stają się coraz bardziej podatne na ideologię "oporu", którego celem jest przywrócenie rzekomo zranionej godności ich grupy" - czytamy w "SZ". "Chcą zemsty na tych, przez których czują się poniżeni" - podkreśla Steinke.
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" podziela opinię, że zamachowcy są terrorystami, a nie bojownikami Boga.
"Państwo prawa oparte na wolności chroni wolność wyznania w ramach konstytucji. Państwo nie ma w zasadzie problemów z islamem, a tylko z tymi, którzy wykorzystują religię do uzasadniania przemocy" - pisze Reinhard Mueller na łamach "FAZ".
Źródło: PAP,niezalezna.pl
#terroryzm #zamachy #islamiści #Niemcy
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
gb