Lech kontynuuje zwycięską passę – w lidze wygrał po raz trzeci, a w czwartym z rzędu meczu nie stracił gola. Goście przegrali w Poznaniu zasłużenie i przez 90 minut nie potrafili zagrozić bramce "Kolejorza".
Już od pierwszych minutach Lech wykazywał zdecydowanie większą aktywność w grze ofensywnej, ale poza optyczną przewagą brakowało konkretów pod bramką Arkadiusza Malarza. Dopiero w 17. minucie gospodarze poważniej zagrozili bramce łodzian – po dośrodkowaniu Joao Amarala Pedro Tiba wślizgiem próbował zamknąć akcję. Portugalczyk posłał jednak piłkę wysoko nad poprzeczką.
Lech znów wygrywa i goni lidera Ekstraklasy
Portugalski taniec ze strzałem w okienko ?#LPOŁKS 2:0 pic.twitter.com/QMBPlMtjbW
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) December 7, 2019
"Kolejorz" po krótkim okresie lepszej gry gości odzyskał kontrolę nad meczem, przebudził się też współlider klasyfikacji strzelców Christian Gytkjaer, który w 35. minucie powinien pokonać Malarza. Tiba idealnie dograł mu piłkę na głowę, lecz Duńczyk z bliska uderzył prosto w ręce bramkarza beniaminka. Snajper poznańskiego zespołu miał jeszcze dwie niezłe okazje przed przerwą, ale ostatecznie w sobotni wieczór swojego dorobku nie powiększył.
Niewiele zmienił się obraz gry po przerwie - Lech był dominującą stroną, bliski zdobycia gola był Tomasz Dejewski, którego w ostatniej chwili uprzedził Łukasz Sekulski. Lechici dopięli swego w 59. minucie. Amaral - jeden z wyróżniających się zawodników - minął dwóch rywali, wbiegł w pole karne i przymierzył w samo okienko. Malarz miał piłkę na rękach, lecz uderzenie Portugalczyka było niezwykle mocne i precyzyjne.
Goście po stracie gola zaatakowali bardziej zdecydowanie, przeprowadzili kilak akcji skrzydłami, ale dośrodkowania w pole karne nie były większym problemem dla van der Harta i jego kolegów z defensywy. Widowisko straciło tempo, a do tego arbiter Daniel Stefański dwukrotnie musiał przerywać spotkanie, bowiem zaprzyjaźnieni kibice obu drużyn odpalili race i gęsty dym mocno ograniczył widoczność na murawie. W doliczonym czasie gry efektowną akcję przeprowadzili rezerwowi piłkarze Lecha - Jakub Kamiński wymienił piłkę z Jóźwiakiem i ten drugi z bliska ustalił wynik.
Lech Poznań - ŁKS Łódź 2:0
Bramki: 1:0 Joao Amaral (59), 2:0 Kamil Jóźwiak (90+2)
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 9 830.