Lekcje wychowania fizycznego są coraz częściej omijane przez młodzież przy pomocy zwolnień lekarskich wystawianych przez lekarzy rodzinnych. To ma się zmienić. - Te statystyki zostaną radykalnie zmniejszone - zapowiada minister sportu Kamil Bortniczuk, proponując nowe rozwiązanie w tym zakresie. Popiera je też wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski. "Ograniczenie skali zwolnień jest na pewno krokiem w dobrą stronę" - mówi.
Minister sportu Kamil Bortniczuk pytany był niedawno o wysoki odsetek uczniów, którzy nie biorą udziału w lekcjach WF. Według danych, w Polsce w zajęciach wychowania fizycznego nie bierze udziału nawet co trzeci uczeń. "Te statystyki zostaną radykalnie zmniejszone, ponieważ tzw. zwolnienia z lekcji WF - semestralne czy dłuższe - będą respektowane tylko wówczas, gdy wystawi je lekarz specjalista, a nie tak jak dotychczas lekarz rodzinny" - powiedział.
Wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski zauważył dziś, że masowe zwolnienia z WF-u "jest to problem, który funkcjonuje od wielu lat, tak jak i problem zwiększającej się otyłości wśród młodych ludzi".
- Trzeba podejmować kroki, które będą ograniczały to zjawisko. Ograniczenie skali zwolnień jest na pewno krokiem w dobrą stronę, podobnie jak różnego rodzaju zajęcia rekreacyjne dla uczniów - które także MEiN proponowało. Mam nadzieję, że uda się skutecznie ograniczyć skalę tego zjawiska
- powiedział.
Dopytywany co należy zrobić, by zachęcić uczniów do udziału w zajęciach WF, a "nie tylko łapać, tych, co już z nich uciekają" wskazał, że "z jednej strony trzeba wprowadzić czytelne reguły, według których uczeń ze względów zdrowotnych powinien mieć ograniczony kontakt z zajęciami ruchowymi".
- Wydaje się oczywiste, że w większości wypadków uczeń może wykonywać jakieś ćwiczenia, i to chyba specjalista powinien określić, jakie ograniczenia powinny się pojawić na lekcjach WF, z jakich ćwiczeń uczeń mógłby być zwolniony, a jakie mógłby wykonywać na zajęciach
- mówił Piontkowski.
"Inne sposoby to uatrakcyjnianie zajęć. My dziś w podstawach programowych dajemy nauczycielom WF dosyć dużą swobodę jeśli chodzi o sposób przeprowadzania zajęć z tego przedmiotu. Chodzi nam o to, by niekoniecznie w każdej szkole wychowywać mistrza sportu, bo tym mają się zajmować głównie szkoły i klasy sportowe, natomiast chcemy, by jak najszerzej młodzież korzystała z ruchu, a zajęcia z WF mają być tylko jednym z miejsc, gdzie ten ruch będzie się odbywał. Przecież nie jesteśmy w stanie całościowo zapełnić czasu dzieci i młodzieży, WF powinien być inspiracją, pokazać jakie dyscypliny sportowe mogą być uprawiane, na czym polegają. Wolelibyśmy, żeby uczniowie sami próbowali tych dyscyplin sportowych, a nie tylko oglądali je na ekranach monitorów"
Na jakim etapie są prace nad zmianą, o której mówił minister sportu? "Zaczekajmy jeszcze chwilę. My od dłuższego czasu - także w Ministerstwie Edukacji i Nauki, we współpracy z Ministerstwem Zdrowia, zastanawialiśmy się, jak tę kwestię rozwiązać. Propozycja ministra sportu jest ciekawą propozycją. Będziemy nad nią pracowali" - odpowiedział Piontkowski.