Prezes Zbigniew Boniek podczas Walnego Zgromadzenia Sprawozdawczego PZPN, które odbyło się w formie zdalnej, zapowiedział, że w lutym 2021 roku będzie ubiegać się o reelekcję w Komitecie Wykonawczym UEFA. Delegaci przyjęli jego wniosek przez aklamację. "Sądzę, że polskiej piłce to nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie, bardzo pomoże" - mówi Boniek.
Wydaje mi się, że szanują mnie tam, respektują. Podobnie jak moje postulaty, nawet te dotyczące Ligi Narodów, której najwyższą dywizję poszerzono po pierwszej edycji z 12 do 16 reprezentacji (dzięki czemu Polska utrzymała się wówczas w dywizji A - red.). W efekcie graliśmy teraz w czterozespołowej grupie. Muszę nieskromnie się pochwalić, że to był mój pomysł. Taka jest prawda. Wytłumaczyłem, że dzięki temu rozgrywa się więcej meczów, co z kolei m.in. przekłada się na możliwość droższej sprzedaży praw telewizyjnych
- przyznał Boniek, przemawiając do delegatów.
Dlatego podjąłem decyzję, że jeżeli jesteście zgodni i chcielibyście dalej mieć swojego przedstawiciela w Komitecie Wykonawczym, to ja jestem absolutnie gotowy, aby bodaj pod koniec lutego - na Kongresie UEFA - ubiegać się o reelekcję. Sądzę, że polskiej piłce to nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie, bardzo pomoże. Chodzi o to, aby przedstawiciel naszego futbolu wciąż był we władzach UEFA
- dodał.
Wniosek Boniek nie był głosowany - został przyjęty przez aklamację. Z powodu pandemii wtorkowy zjazd PZPN odbył się w formie zdalnej, z udziałem 99 zalogowanych delegatów. Był wyjątkowo krótki, trwał niespełna dwie godziny, a program obrad zmniejszono tylko do najważniejszych punktów.
Prezes PZPN już na wstępie odniósł się do sytuacji związanej z pandemią i wynikającymi z tego kłopotami:
Czas turbulencji się nie skończył. Wciąż walczymy z groźną pandemią, która ograniczyła nasze ruchy. Jako PZPN możemy być dumni, że razem z naszymi partnerami, z klubami ekstraklasy, udało nam się wznowić funkcjonowanie polskiej piłki szybciej niż w innych związkach. Dzięki naszej pracy, ale też spółki Ekstraklasa, udało nam się przekonać polski rząd, przygotowaliśmy odpowiednio protokoły i ruszyliśmy jako pierwsi. Na naszych doświadczeniach wzorowały się inne dyscypliny. Niestety, pandemia nas nie opuściła. To, co spowodowało, że przekonaliśmy rząd do powrotu kibiców, 25 procent pojemności na stadionach, musieliśmy wstrzymać. Mam nadzieję, że obecna sytuacja potrwa najkrócej jak to możliwe i wrócimy normalnej działalności.
Jak dodał, ta normalna działalność to m.in. przeprowadzenie jak najszybciej wyborów w wojewódzkich związkach piłkarskich, a także - co się z tym łączy - wybór nowego prezesa PZPN:
Wybór szefa federacji, według naszych ustaleń, powinien nastąpić w sierpniu 2021 roku. Jako prezes uważam, że chyba dobrze się stało, iż w tym trudnym okresie możemy stawić czoła wyzwaniom jako doświadczony zarząd, po kilku latach pracy. Myślę, że ktokolwiek zajmie moje miejsce, stwierdzi bardzo szybko, że zostawiamy mu bardzo dobrą sytuację organizacyjną, prawną i finansową. I będzie mógł spokojniej podejść do rzeczywistości, bo moim zdaniem w sierpniu 2021 sytuacja będzie absolutnie opanowana.
Szef federacji podczas zjazdu nie wspominał o trenerze Jerzym Brzęczku, ale z jego wypowiedzi wynikało, że żadnych gwałtownych zmian w reprezentacji narodowej nie będzie i selekcjoner pozostanie na stanowisku.