"Dawid w niedzielę był po prostu fantastyczny. Najpierw w kwalifikacjach ustanowił rekord skoczni, a potem oddał niemal perfekcyjny skok w pierwszej serii. Ten w finałowej był nieco spóźniony, ale i tak bardzo dobry"
- ocenił Horngacher.
Kubacki w Bischofshofen zajął drugie miejsce, natomiast w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni do trzeciego Niemca Stephana Leyhe zabrakło mu zaledwie 3,3 pkt. Na szóstym miejscu w imprezie sklasyfikowano Stocha, który na zakończenie był 12.
"Kamil w Bischofshofen nie skakał optymalnie. Zmęczenie dawało mu się już we znaki. Ostatecznie w turnieju zajął jednak szóste miejsce. To naprawdę dobry wynik biorąc pod uwagę okoliczności. Jestem usatysfakcjonowany"
- przyznał austriacki szkoleniowiec.
Przed turniejem w gronie faworytów wymieniany był również Piotr Żyła, który zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. TCS mu jednak nie wyszedł. W Innsbrucku nie zdołał nawet awansować do finałowej serii i zajął 42. miejsce. W niedzielę był 13.
"Piotrek w turnieju zmagał się z problemem fizjologicznym. Nie wiemy dokładnie na czym polegał, może to jakaś infekcja. Jego stan poprawił się wczoraj i dziś skoki były już znacznie lepsze. Przed zmaganiami w Predazzo jestem dobrej myśli. Wierzę, że wróci do optymalnej formy"
- zdradził Horngacher.
Przykrym zaskoczeniem była postawa Macieja Kota. W trzech pierwszych konkursach turnieju nie przebrnął kwalifikacji, a dziś był 40.
"To dla niego trudny czas, ale musi być cierpliwy. Wiem, w czym jest problem, jednak skoki narciarskie to nie jest prosta sprawa. Nie wystarczy, że powiem zawodnikowi co ma zrobić, a on zacznie daleko skakać"
- podkreślił trener biało-czerwonych