Iga Świątek z Marią Sakkari przed turniejem WTA Finals mierzyła się dwukrotnie. W obu wypadkach górą na korcie była atletycznie zbudowana tenisistka z Grecji. Szczególnie bolesna dla 20-letniej Polki mogła być czerwcowa porażka we French Open, gdzie podopieczna trenera Piotra Sierzputowskiego broniła tytułu.
Wiem, że będzie okazja do rewanżu, ale i spore wyzwanie, bo rywalka osiągnęła w tym roku sporo
- przyznała Świątek przed pojedynkiem Guadalajarze.
Brilliant backhand 😎@mariasakkari | #AKRONWTAFinals pic.twitter.com/MdZLF70gCn
— wta (@WTA) November 11, 2021
Sakkari - będąca faworytką spotkania według bukmacherów - szybko potwierdziła, że nie będzie łatwo Idze zrewanżować się za wcześniejsze porażki. Przełamała Polkę w trzecim gemie i po chwili wyszła na prowadzenie 3:1 w pierwszym secie. Urodzona w Warszawie tenisistka też miała swoje okazje, ale pomimo wyniku 15:40 w szóstym gemie, to Greczynka utrzymywała kontrolę nad wypadkami na korcie, obroniła swój serwis, a później jeszcze raz wykorzystała break-pointa. To była strata, której Świątek nie zdołała już odrobić.
Półfinalistka tegorocznych US Open i French Open prezentowała się bardzo pewnie, a Iga w trzecim gemie drugiej partii znów desperacko walczyła by utrzymać swój serwis i pozostać w meczu, który nie układał się po jej myśli. Po zaciętej grze ta sztuka się udała i nasza tenisistka prowadziła 2:1, ale wciąż było widać nerwowość w jej poczynaniach na korcie. Kolejnego gema zakończyła własnym błędem i głośnym okrzykiem niezadowolenia.
W siódmym gemie Sakkari wykorzystała break-point i prowadząc 4:3 była w komfortowej sytuacji. Nie zmarnowała okazji i po raz kolejny okazała się lepsza od Polki.
Iga Świątek w fazie grupowej WTA Finals zmierzy się jeszcze z Białorusinką Aryną Sabalenką oraz Hiszpanką Paulą Badosą.