Iga Świątek po raz drugi w karierze wygrała wielkoszlemowy turniej French Open. Polska tenisistka w sobotę triumfowała na kortach Rolanda Garrosa pokonując w finale utalentowaną Amerykankę Cori "Coco" Gauff 6:1, 6:3.
Iga Świątek była faworytką finału na kortach Rolanda Garrosa, ale Cori Gauff w Paryżu pokazała wielkie umiejętności eliminując kolejne rywalki bez straty seta. Wojciech Fibak z uznaniem oceniał umiejętności nastoletniej tenisistki w rozmowie z "Niezależna.pl".
Ma olbrzymie możliwości - może prawie tak duże jak Iga - ale nie potrafiła zawsze ich właściwie wykorzystać, brakowało jej regularności. Teraz "Coco" Gauff zrobiła duże postępy, a trzeba pamiętać, że ona ma dopiero 18 lat
- przypominał finalista turnieju Masters.
Iga kapitalnie rozpoczęła spotkanie - od przełamania. W kolejnym gemie rywalka stawiała zacięty opór, ale w końcu również musiała uznać wyższość Polki. Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego rozstawiała mniej doświadczoną Gauff na korcie, a po fantastycznym bekhendzie po linii miała kolejne break-pointy. Przeciwniczka jeszcze walczyła, lecz chwilę później było już 3:0 dla tenisistki z Raszyna.
Starting off strong 💪#RolandGarros | @iga_swiatek pic.twitter.com/Ul0t6DpZMa
— Roland-Garros (@rolandgarros) June 4, 2022
Bliscy "Coco" próbowali dodać jej otuchy, a mocno uderzająca Amerykanka wreszcie miała małe powody do satysfakcji, bowiem piąty gem był pierwszym, który padł jej łupem. Świątek jednak wciąż kontrolowała sytuację. Dobrze serwowała, a po cudownym forhendzie w sam narożnik placu gry wynik w secie brzmiał już 5:1. Po 32. minutach Polka zakończyła partię.
Iga on point 💯#RolandGarros | @iga_swiatek pic.twitter.com/IiWkRVW5GJ
— Roland-Garros (@rolandgarros) June 4, 2022
Niespodziewanie na początku drugiego seta to Gauff przejęła inicjatywę, przełamała serwis Igi i wyszła na prowadzenie 2:0. Dla Świątek, która triumfowała już we French Open dwa lata temu, nie był to jednak powód do niepokoju. Konsekwentnie realizowała swoją strategię i pomimo tego, że przeciwniczka dawała z siebie wszystko, bardzo szybko doprowadziła do wyrównania 2:2.
Iga poszła za ciosem i błyskawicznie powiększała przewagę w kolejnych gemach. Kiedy kapitalnie uderzona przez Polkę bekhendem piłka spadła na linię wynik brzmiał już 5:2. Amerykanka potrzebowała cudu, by powstrzymać Świątek. Nic takiego się nie stało. Liderka rankingu wygrała 35. pojedynek z rzędu i po raz drugi w karierze może cieszyć się ze zwycięstwa w wielkoszlemowym French Open.