Hubert Hurkacz odpadł w pierwszej rundzie turnieju halowego w Wiedniu. Polski tenisista przegrał w poniedziałek ze słynnym Brytyjczykiem Andym Murray'em 4:6, 7:6 (6), 3:6. Wynik może skomplikować "Hubiemu" kwestię awansu do kończącego sezon ATP Finals.
Andy Murray jest byłym liderem światowego rankingu i trzykrotnym zwycięzcą turniejów wielkoszlemowych. W ostatnich latach prześladowały go jednak problemy zdrowotne i obecnie sklasyfikowany jest na 156. miejscu.
W Wiedniu Brytyjczyk gra dzięki "dzikiej karcie" przyznanej przez organizatorów. Hubert Hurkacz natomiast rozstawiony był z numerem piątym. Polak z Murray'em mierzył się już po raz trzeci w tym roku. W Cincinnati i Metz górą był Hubi, ale tym razem nie sprostał utytułowanemu rywalowi.
W pierwszym secie kluczowym okazał się dziewiątym gem, w którym Murray przełamał 24-letniego wrocławianina. W drugiej partii obaj dobrze serwowali i do jej rozstrzygnięcia potrzebny był tie-break. Hurkacz obronił w nim piłkę meczową, a następnie wyrównał stan rywalizacji.
Decydującego seta Hurkacz zaczął świetnie, bo od przełamania rywala. Kilka minut później był już jednak remis. Murray ponownie wygrał gema przy podaniu Polaka, gdy wyszedł na prowadzenie 4:2. Później błędów przy serwisie nie popełnił i cieszył się ze zwycięstwa z dziesiątym w rankingu Hurkaczem.
Wynik komplikuje sprawę awansu polskiego tenisisty do kończącego sezon prestiżowego turnieju ATP Finals. Hurkacz pozostaje na dziewiątym miejscu w zestawieniu "Race to Turin", a kwalifikuje się ośmiu najlepszych graczy sezonu. Z rywalizacji wycofał się już ósmy w klasyfikacji Rafa Nadal, ale Polakowi depczą po piętach Jannik Sinner i Cameron Norrie. Dla Hubiego w kwestii awansu do mastersa najważniejszy może być kolejny turniej w paryskiej hali Bercy.