Przed rokiem na kortach ziemnych Iga Świątek grała genialnie. Zaczęła od półfinału Porsche Open w Stuttgarcie, a potem wygrała dwa turnieje rangi WTA 1000 w Madrycie i Rzymie, by zwieńczyć starty trzecim tytułem mistrzowskim na kortach Rolanda Garrosa w Paryżu. Łącznie zdobyła 4200 punktów rankingowych, co umocniło Polkę na pozycji liderki rankingu tenisistek.
Regres Igi Świątek
Oznaczało to jednocześnie, że Świątek w tym roku będzie ponownie musiała wspiąć się na szczyt formy, by obronić dorobek punktowy. Niestety nie udało się. Straciła we wszystkich głównych turniejach: Stuttgart – tylko ćwierćfinał, Madryt – półfinał przegrany z Coco Gauff. Najbardziej bolesny był jednak występ w stolicy Włoch, zakończony na trzeciej rundzie porażką z Danielle Collins 1:6, 5:7.
Niewątpliwie jest regres w grze Igi. Jednoznacznej odpowiedzi dlaczego on się zdarzył, nie da się udzielić. Wiem doskonale, że na treningach wszystko Idze wychodzi. Przychodzi do meczów i tak już nie jest. Przede wszystkim uciekła jej pewność siebie. Gdy Iga grała swój najlepszy tenis, uderzała mocno i pewnie i wiedziała, że te piłki wejdą w kort. Cieszyła się tą grą. Teraz wygląda to tak, jakby podejmowane przez nią ryzykowne uderzenia były aktami desperacji. Kiedyś było tak, że Świątek mogła rozpocząć słabiej mecz, a potem z piłki na piłkę się rozkręcała i potrafiła odwrócić losy nawet bardzo trudnych pojedynków. Teraz sytuacje są diametralnie odwrócone. Iga zaczyna dobrze, a potem rywalki przejmują inicjatywę
– komentuje Ostrowski.
Sztab do zmiany?
W przegranych meczach Światek nie kryła frustracji. Dochodziło także do zgrzytów między tenisistką a trenerem Wimem Fissette.
Przepływ komunikacji w tercecie: Światek – Fissette – Daria Abramowicz nie wygląda dobrze. Gdy trenerem był Tomek Wiktorowski, te spojrzenia i gesty wyglądały inaczej. To pomagało, by Iga w trudnych momentach mogła się podnieść. Teraz ta komunikacja nie sprawia wrażenia harmonijnej
– mówi były trener m.in. Marty Domachowskiej i Angelique Kerber.
Po porażce w Rzymie sztab Świątek postanowił przenieść się do Paryża, by tam przygotowywać się obrony tytułu mistrzowskiego we French Open, choć pojawiały się głosy, że – podobnie jak Novak Djokovic – powinna zgłosić się do turnieju niższej rangi, by bardziej ograć się w rywalizacji na nawierzchni ziemnej.
Nie jestem za tym, by grała w turniejach niższej rangi. Ona potrzebuje odpoczynku i przygotowania się w spokoju i ciszy do najważniejszego turnieju na ziemi. Dlatego uważam, że to nie jest dobre rozwiązanie, by trenowała przed tym turniejem na kortach Rolanda Garrosa, bo tam będzie poddana ciągłej obserwacji. Lepszym rozwiązaniem byłoby zaszyć się gdzieś w Polsce z dala od zgiełku i trenować w spokoju. Mimo tego mam nadzieję, że podczas turnieju Rolanda Garrosa zobaczymy starą, dobrą Igę
– uważa Ostrowski.
Trener tenisistek podtrzymuje zdanie, które powtarza od wielu miesięcy, że największe rywalki nauczyły się grać z Igą i dlatego Polce jest coraz trudniej wygrywać mecze i turnieje. „Przeciwniczki przyzwyczaiły się do prędkości, z jakimi gra Świątek. Potrafią przejmować inicjatywę w wymianach. Dlatego uważam, że Iga powinna ćwiczyć grę defensywną, ale ciągle pamiętając o tym, że w jej naturze jest gra ofensywna i posiadanie inicjatywy na korcie.” – twierdzi Ostrowski.