Hubert Hurkacz nie obroni tytułu w turnieju ATP Masters 1000 Miami. Rozstawiony z numerem ósmym polski tenisista przegrał w półfinale po ponad dwugodzinnym pojedynku z Hiszpanem Carlosem Alcarazem 6:7 (5), 6:7 (2)
Po wyeliminowaniu w ćwierćfinale wicelidera światowego rankingu Rosjanina Daniłła Miedwiediewa mogło się wydawać, że Hurkacz najtrudniejsze ma już na Florydzie za sobą. Niespełna 19-letni Alcaraz - przez Wojciecha Fibaka nazywany następcą Rafy Nadala - coraz śmielej jednak rozpycha się w światowej czołówce.
Dwa tygodnie temu dopiero w półfinale młodego rodaka zatrzymał wspomniany Nadal. Tym razem Alcaraz zrobił krok dalej i w niedzielę będzie miał szansę zostać najmłodszym w historii triumfatorem turnieju w Miami. W pierwszym secie obaj tenisiści przede wszystkim imponowali serwisem. Hurkacz posłał w nim aż siedem asów - Hiszpan dwa, ale problemem Polaka było zbyt wiele niewymuszonych błędów.
Dopiero w ósmym gemie Hurkacz miał okazję do przełamania, ale Hiszpan wybronił break pointa. W 11. natomiast to Polak był w opałach, jednak Alcaraz nie wykorzystał dwóch szans. W tie-breaku Hurkacz prowadził już 5-3 i serwował. Kolejny jednak raz w niezbyt trudnej sytuacji przestrzelił forhend, dzięki czemu rywal odrobił minibreaka. Alcaraz zdobył też trzy kolejne punkty i mógł się cieszyć z wygranego seta. Sfrustrowany Hurkacz cisnął rakietą o kort.
Drugi set miał bardzo podobny przebieg. Również nikomu nie udało się przełamać rywala. Alcaraz miał szansę w drugim gemie, natomiast Hurkacz dwie w jedenastym. Tym razem jednak znacznie mniej zacięty był tie-break. Hiszpan szybko objął w nim prowadzenie 4-1, a chwilę później wykorzystał pierwszą piłkę meczową. Pierwsze w historii spotkanie tych tenisistów trwało 122 minuty.
Łącznie Hurkacz posłał 13 asów (Alcaraz trzy), ale popełnił aż 37 niewymuszonych błędów, wobec 21 rywala. Gorszy niż w ubiegłym roku wynik w Miami oznacza, że "Hubi" spadnie w światowym rankingu, prawdopodobnie na 14. miejsce.
25-letniemu wrocławianinowi na pocieszenie pozostaje finał debla, w którym występuje wspólnie z Amerykaninem Johnem Isnerem. W sobotę ich rywalami będą rozstawieni z numerem szóstym Holender Wesley Koolhof i Brytyjczyk Neal Skupski. Finałowym rywalem Alcaraza będzie rozstawiony z numerem szóstym Casper Ruud. Kilka godzin wcześniej norweski tenisista pokonał Argentyńczyka Francisco Cerundolo 6:4, 6:1.