Piłkarze Borussii Dortmund w 12. kolejce Bundesligi po szalonej pogoni za rywalami zremisowali u siebie z ostatnim w tabeli SC Paderborn 3:3. Byli nawet bliscy porażki, bowiem przegrywali do przerwy 0:3. Cały mecz w ekipie BVB rozegrał Łukasz Piszczek.
Drużyny Bundesligi rozpoczęły 12. serię spotkań, więc piątkowy mecz w Dortmundzie był dokładnie setnym w obecnym sezonie najwyższej klasy rozgrywek. Mimo niesamowitego przebiegu nie będzie raczej wspominany dobrze w Dortmundzie.
Wprawdzie wicemistrzowie Niemiec uratowali jeden punkt, ale biorąc pod uwagę pozycję rywala w tabeli, trudno uznać to za sukces. Beniaminek Paderborn w jedenastu wcześniejszych meczach zaliczył aż dziewięć porażek (jedno zwycięstwo, jeden remis) i plasuje się na ostatnim miejscu.
Tym bardziej więc w piątkowy wieczór kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia. Do przerwy goście prowadzili aż 3:0 - dwa gole strzelił Streli Mamba, a jednego inny niemiecki piłkarz Gerrit Holtman.
Borussia przegrywała 0:3, by po przerwie po szalonej pogoni za rywalem doprowadzić do remisu
BVB had to come back from 3 goals down to snatch a point against Paderborn in what was an exceptional second half display. Heartbreak for the visitors who were in cloud nine in the first half.
— Football Pundit (@Futball_Pundit) November 22, 2019
FT
Dortmund 3-3 Paderborn
⚽⚽ Mamba
⚽ Holtmann
⚽ Sancho
⚽ Witsel
⚽ Reus#BVBSCP pic.twitter.com/jzdxqWCk0F
Na początku drugiej połowy sygnał do odrabiana strat dał Anglik Jadon Sancho, a dwie następne bramki Borussia zdobyła w końcówce - w 84. minucie trafił Belg Axel Witsel, zaś w doliczonym czasie wynik ustalił Marco Reus.
Cały mecz w ekipie Borussii rozegrał Łukasz Piszczek, dla którego mijający tydzień był bardzo ważny. We wtorkowym spotkaniu eliminacji Euro 2020 ze Słowenią w Warszawie (3:2) oficjalnie pożegnał się z reprezentacją Polski, w której łącznie rozegrał 66 meczów.
W tabeli drużyna z Dortmundu z dorobkiem 20 punktów zajmuje piąte miejsce, Paderborn (5) pozostał na ostatnim.
Na sobotę zaplanowano m.in. mecz Bayernu Monachium Roberta Lewandowskiego na wyjeździe z Fortuną Duesseldorf Dawida Kownackiego.