Iga Świątek przyznała, że jest nieco zaskoczona swoją postawą w tegorocznym French Open. "Z drugiej strony wiedziałam, że jeśli będę w wielkoszlemowym finale, to właśnie tu" - podkreśliła 19-letnia tenisistka, która po raz pierwszy w karierze zagra w meczu o tytuł tej rangi. Przemierzyła ona drogę, jaką wśród polskich zawodniczek przeszły w całej historii tylko Jadwiga Jędrzejowska i Agnieszka Radwańska.
Marzenie się spełniło. Czuję się jak we śnie
- przyznała Świątek na konferencji prasowej po jej półfinałowym zwycięstwie nad argentyńską kwalifikantką Nadię Podoroską 6:2, 6:1.
🇵🇱 Pride@iga_swiatek #RolandGarros pic.twitter.com/Ofdv5yTQtx
— Roland-Garros (@rolandgarros) October 8, 2020
W seniorskich zmaganiach na kortach im. Rolanda Garrosa zadebiutowała w poprzednim sezonie. Zatrzymała się wówczas w nich na 1/8 finału. Takim sam wynik osiągnęła na początku tego roku w Australian Open. W US Open może pochwalić się dotarciem do trzeciej rundy, a w jedynym występie w Wimbledonie (2019) przegrała mecz otwarcia.
Jestem nieco zaskoczona. Przed turniejem nie sądziłam, że mogę grać tutaj tak dobrze. Z drugiej strony wiedziałam, że jeśli będę w wielkoszlemowym finale, to właśnie tu
- zaznaczyła nastolatka z Raszyna.
Jej finałową rywalką w sobotę będzie rozstawiona z numerem czwartym Amerykanka Sofia Kenin lub Czeszka Petra Kvitova (7.).
To będzie trudne spotkanie, bo rywalka będzie bardziej ode mnie doświadczona. Ja znów będę "underdogiem"
- podsumowała Świątek.
Dołączyła do Jadwigi Jędrzejowskiej i Agnieszki Radwańskiej w gronie jedynych osób z Polski, które dotarły do wielkoszlemowego finału w singlu. Żadna z jej poprzedniczek nie sięgnęła po tytuł.