"Prędzej czy później los zacznie nam sprzyjać i zajmowanie miejsc w czołowej dziesiątce będzie realne. Wierzę, że nastąpi to jeszcze podczas turnieju w Polsce, bo moi zawodnicy naprawdę są w dobrej formie i wciąż się poprawiają" - ocenił trener polskiej kadry skoczków Thomas Thurnbichler.
W sobotę Piotr Żyła i Dawid Kubacki zajęli szóste miejsce w konkursie duetów w Wiśle. W niedzielnych zawodach indywidualnych do drugiej serii awansowało czterech Polaków. Żyła był 14., Aleksander Zniszczoł 20., Paweł Wąsek 21., a Kubacki 25. Natomiast Kamil Stoch i Klemens Murańka znaleźli się poza czołową trzydziestką.
Za nami konkursy w Wiśle, czyli pierwsza część PolSKIego Turnieju. Moi zawodnicy pokazali kilka dobrych skoków, choć same wyniki nie są w pełni satysfakcjonujące. Zwykle nie lubię usprawiedliwiać się niekorzystnym wiatrem, ale Kamil, Dawid i Piotrek byli obok siebie na liście startowej w pierwszej serii. Właśnie gdy oni skakali wiatr był wyjątkowo niekorzystny. Tylko czterech skoczków miało dodane punkty za niesprzyjający wiatr, a wśród nich było trzech Polaków, więc nie sprzyjało nam szczęście. Choćby Olek Zniszczoł skoczył świetnie, ale miał dodane aż 17 punktów za wiatr w plecy. W takich warunkach trudno wywalczyć wysoką pozycję
- powiedział austriacki szkoleniowiec.
W środę skoczkowie będą rywalizować na normalnej skoczni Skalite w Szczyrku. Dzień wcześniej odbędą się kwalifikacje, w których wystąpi pięciu Polaków: Żyła, Kubacki, Zniszczoł, Wąsek i Stoch.
"Wciąż możemy poprawiać nasze skoki. Trzeba być cierpliwym i zrobić swoje w Szczyrku podczas konkursu indywidualnego" - podkreślił Thurnbichler.