"Nieudany jeden sezon na dziesięć świetnych to nie tragedia" - przyznał Wojciech Fortuna oceniając występy Polaków w zakończonym w niedzielę sezonie Pucharu Świata w skokach narciarskich. Wyraził przekonanie, że wrócą na szczyt, jeżeli najpierw porządnie odpoczną, a później w spokoju popracują.
Wojciech Fortuna - mistrz olimpijski i świata z 1972 roku w Sapporo zapewnił, że jest spokojny o biało-czerwonych.
Nieudany jeden sezon na dziesięć świetnych to nie tragedia. Starty w Słowenii, zwłaszcza te niedzielne, pokazały, że mimo szkoleniowych błędów wciąż w naszej czołówce jest ta iskra i radość skakania. Teraz zawodnicy potrzebują tylko spokoju, odpoczynku i tego, żeby nikomu nie wpadła do głowy jakieś ingerowanie. Później spokojnie popracują i jeżeli to zostanie spełnione, to jestem przekonany, że wrócą na szczyt
- powiedział Fortuna.
W weekend w Planicy rozegrano dwa konkursy indywidualne i jeden drużynowy. W niedzielnym Aleksander Zniszczoł zajął trzecie, a Piotr Żyła piąte miejsce.
Obydwaj skakali pięknie, a i Kamil Stoch, który był 16., pokazał klasę. Tylko 29. Dawid Kubacki jakby zapominał ostatnio o odbiciu, ale myślę, że po powrocie do treningów szybko odzyska, co stracił
- dodał Fortuna.
W końcowej klasyfikacji cyklu 19. był Zniszczoł, 25. Żyła, 26. Stoch i 28. Kubacki. Wygrał Austriak Stefan Kraft, który także wraz z kolegami zwyciężył w Pucharze Narodów. Polska zajęła w tym rankingu szóste miejsce. Fortuna uważa, że mimo nieudanego sezonu decyzja PZN o kontynuacji pracy z Thomasem Thurnbichlerem jest bardzo dobrym posunięciem.
"On już wcześniej pokazał się z dobrej strony, a teraz na pewno tych samych błędów nie popełni. Pewnie jeszcze nie raz będą musieli wszyscy usiąść, wyrazić swoje wzajemne oczekiwania i żale, jednak gdy atmosfera się całkowicie oczyści, to i praca pójdzie zdecydowanie lepiej. Tylko powtarzam - dajmy im spokój. Niech nie będzie presji i zamieszania, a wtedy nie tylko kolejny sezon nas ucieszy, ale i włoskie igrzyska olimpijskie w 2026 roku" - podsumował Fortuna.