Kamil Stoch stoczył piękną walkę o podium w sobotnim konkursie Pucharu Świata w Klingenthal. Polski skoczek - pomimo tego, że nie miał szczęścia do warunków, za każdym razem trafiając na podmuchy wiatru w plecy - zaliczył dwie kapitalne próby i ostatecznie uplasował się na trzeciej pozycji, zaledwie 0,1 punktu za drugim - Halvorem Egnerem Granerudem.
Stoch jak zwykle miał nienaganną sylwetkę w locie, bardzo dobrze też lądował klasycznym telemarkiem. Pomimo tego zawodnik z Zębu nie znalazł specjalnego uznania w oczach sędziów. Czterech arbitrów przyznało Polakowi po drugim skoku 18,5 pkt za styl, tylko Austriak dał 19.
Kamil Stoch został skrzywdzony przez sędziów?
0.1? To jakiś błąd? #skijumpingfamily #Klingenthal pic.twitter.com/MKgU7r2xAX
— Olek Sieradzki (@oleksieradz) December 11, 2021
Trener Michal Dolezal nie ma wątpliwości, że trzykrotny mistrz olimpijski zasłużył na lepsze oceny.
Wystarczy porównać sobie np lądowanie Kamila czy Markusa Eisenbichlera. Mój podopieczny otrzymał 18,5 mimo świetnego telemarku, a Markus 18, gdzie jego lądowanie nie wyglądało najlepiej. Do stylu Kamila nie można mieć żadnych zastrzeżeń
- powiedział Czech w rozmowie z portalem "wp.pl".
W najbliższy weekend skoczkowie przeniosą się do Engelbergu. Na Górze Aniołów Biało-czerwoni spisują się zwykle bardzo dobrze, więc jest szansa na kolejne polskie podium. Tym bardziej, że Stoch - który niedzielny konkurs w Klingenthal opuścił z powodu zapalenia zatok - wraca do zdrowia. "Kamil czuje się już lepiej i są szanse, że wystartuje w Engelbergu" - stwierdził Dolezal.