Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Sport

Dawid Kubacki walczył z wiatrem w Zakopanem. Szczęście uśmiechnęło się do rywala

Dawid Kubacki w loteryjnych warunkach zajął drugie miejsce w konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem. Na Wielkiej Krokwi zwyciężył Halvor Egner Granerud, któremu w drugiej serii sprzyjał wiatr.

Po pasjonującej walce w konkursie drużynowym w Zakopanem Biało-czerwoni w sobotę zajęli drugie miejsce, zaledwie o punkt za Austrią. Tymczasem po pięknej sobotniej pogodzie w stolicy polskich Tatr następnego dnia pozostało tylko wspomnienie i jury długo zastanawiało się, co począć z zawodami indywidualnymi.

Reklama

Wietrzna loteria w Zakopanem

Konkurs na Wielkiej Krokwi w niedzielę rozpoczął się ostatecznie zgodnie z planem, ale wszyscy uważnie obserwowali mocno łopoczące wokół skoczni chorągiewki. Jako pierwszy z Polaków na belce usiadł Jan Habdas i 19-letni zawodnik pokazał spory potencjał lądując na 129 metrze. Gorzej zaprezentowali się skaczący po nim koledzy z reprezentacji - Paweł Wąsek (118 m) oraz Aleksander Zniszczoł (125 m).

Na niezbyt zadowolonego ze swojej próby wyglądał Kamil Stoch, ale 126,5 metra gwarantowało mu miejsce w czołówce. Fatalne warunki nie ułatwiły życia Piotrowi Żyle. Jego narty falowały w locie zakończonym zaledwie po 111,5 m.

Halvor Egner Granerud - triumfator ostatniego Turnieju Czterech Skoczni - doleciał do 129 metra, a na belce usiadł po chwili Dawid Kubacki. Jakby na złość wiatr wiał wówczas pod narty, ale ze zbyt dużą siłą i Borek Sedlak zapalił Polakowi czerwone światło. Mistrz świata z Seefeld musiał czekać, ale nie powstrzymało go to od kapitalnego skoku. 137,5 metra! Rewelacyjny wynik i zdecydowane prowadzenie Kubackiego po pierwszej serii konkursu w Zakopanem. Kamil Stoch na półmetku był szósty.

Kubacki najlepszy na półmetku

Aktualizacja

Pomimo obaw o pogodę jury zdecydowało się na przeprowadzenie drugiej serii, którą rozpoczął Paweł Wąsek. 23-letni zawodnik urodzony w Cieszynie nie miał jednak w niedzielę najlepszego dnia i w kolejnej próbie osiągnął zaledwie 114 metrów. Wyraźnie lepiej skoczył Aleksander Zniszczoł - 129 m.

Świetnego wyniku z pierwszej serii nie powtórzył niestety Jan Habdas - w finale konkursu doleciał do 123 m. Gdy na górze pozostawało dziesięciu najlepszych Polak plasował się na jedenastej pozycji. Kibice tymczasem zaczęli mocniej dopingować bowiem do swoich prób szykowali się już Kamil Stoch i Dawid Kubacki.

Wcześniej jednak świetną dyspozycję w tym sezonie potwierdził Anze Lanisek - 136,5 metra dało Słoweńcowi pozycję lidera. Długo na zielone światło czekać musiał Stoch, bowiem ponownie w Tatrach wzmógł się wiatr. Trzykrotny mistrz olimpijski wreszcie otrzymał zgodę na skok, ale zabrakło mu odległości. 124 metry pozwoliły ostatecznie zająć Polakowi siódme miejsce. Zdecydowanie lepszy los na wietrznej loterii wyciągnął Stefan Kraft, który kropnął... 145,5 m, a jury natychmiast obniżyło platformę startową.

Granerud odpalił rakietę

Nie zaszkodziło to specjalnie Halvorowi Egnerowi Granerudowi - 141 metrów i po tej imponującej próbie Norweg objął prowadzenie w konkursie. Kubackiemu natomiast wiało w plecy... Mocno wybił się z progu, walczył o odległość i wylądował na 124 metrze... Mimo rekompensaty za wiatr Polak 1,1 punktu za Norwegiem. Trzecie miejsce na podium dla Krafta.

 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama