Siatkarzy Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle w środę czeka walka o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Zmierzą się na wyjeździe z Halkbankiem Ankara. "Mamy dużo problemów i chyba wszyscy w Polsce o tym wiedzą. Nie zawsze więc będziemy grać bardzo dobrze" - przyznał trener wicemistrzów Polski Adam Swaczyna.
Zdziesiątkowanych przez kontuzje i choroby wicemistrzów Polski czeka niezwykle trudne zadanie. W rewanżowym meczu barażowym o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów siatkarze ZAKSY zmierzą się w Ankarze z Halkbankiem. Obrońcy trofeum w pierwszym spotkaniu wygrali w swojej hali 3:2.
Z chorobami zmagamy się już od dłuższego czasu. Raz jedna osoba wypada ze składu z tego powodu, raz druga. To pewnie jest konsekwencja tego, że gramy zanim do końca się wyleczymy. Pewnych rzeczy, organizmu nie oszukamy. Dlatego bardzo ciężko prognozować, jakim składem wystąpimy w Ankarze. Sprawy kadrowe u nas bardzo szybko się zmieniają. Jednak bez względu na to w jakim zestawieniu wyjdziemy na boisko, damy z siebie wszystko
- powiedział kapitan ZAKSY Marcin Janusz.
Janusz przyznał, że wielka szkoda, iż nie udało się u siebie wygrać za trzy punkty (czyli 3:0 lub 3:1). W takim wypadku do awansu kędzierzynianom wystarczyłoby wygranie w Turcji dwóch setów. "Musimy przystąpić do meczu z myślą o jego wygraniu" - dodał rozgrywający.
Jeśli siatkarze Halkbanku zwyciężą 3:0 lub 3:1, to oni awansują, natomiast wynik 3:2 spowoduje, że ćwierćfinalistę wyłoni "złoty set", rozgrywany do 15.
W ostatnim meczu przeciwko Asseco Resovii Rzeszów w zespole z Kędzierzyna-Koźla nie zagrali Bartosz Bednorz, Łukasz Kaczmarek i Korneliusz Banach. Na domiar złego kostkę w tym spotkaniu podkręcił Dmytro Paszycki. Z kolei Daniel Chitigoi był chory, ale pojawił się na boisku. Występ całej piątki w Ankarze stoi pod znakiem zapytania. Zwycięzca dwumeczu zagra o półfinał z włoskim Lube Civitanova.