Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Polskie siatkarki rozczarowały w Lidze Narodów, ale Piotr Makowski rozgrzesza nowego selekcjonera

Polskie siatkarki - delikatnie mówiąc - rozczarowały w rozgrywkach Ligi Narodów. Biało-czerwone zmagania zakończyły dopiero na 13. miejscu i bliżej im było do spadku niż awansu do turnieju finałowego. Piotr Makowski jednak z wyrozumiałością wypowiada się o początkach pracy nowego selekcjonera polskiej drużyny. "Trener Stefano Lavarini zbierał materiał do analizy, żeby wiedzieć nad czym dalej pracować" - ocenił jeden z poprzedników Włocha.

Polskie siatkarki w Lidze Narodów uplasowały się pod koniec stawki
Polskie siatkarki w Lidze Narodów uplasowały się pod koniec stawki
fot. FIVB

Biało-czerwone w fatalnym stylu - sześcioma porażkami z rzędu zakończyły udział w rozgrywkach. Na zakończenie Ligi Narodów przegrały w niedzielę z Bułgarią 1:3.

Gdyby trener Stefano Lavarini na siłę szukał wyniku, to przeciwko Bułgarii od początku zagrałaby Asia Wołosz, a nie Alicja Grabka

- ocenił były selekcjoner kadry, Piotr Makowski.

Polskie siatkarki na zakończenie przegrały z Bułgarią

Po tych meczach na pewno widać, w którym kierunku zmierza ta reprezentacja. Lavarini szuka zawodniczek z dużym potencjałem fizycznym jak Martyna Czyrniańska, Martyna Łukasik czy Weronika Szlagowska. One dostały też sporo szans grania, choć i Monika Fedusio w ostatnim spotkaniu pokazała się z dobrej strony, przynajmniej w ataku. Widać też już pewne schematy rozgrywania piłki w ataku, które zaczynają się utrwalać. Jeśli to przejdzie w taki automatyzm i będzie poparte pewnością siebie, to optymistycznie można patrzeć w przyszłość. Cieszę się, że praca Jacka Nawrockiego też nie poszła gdzieś na bok, tylko te dziewczyny, które kiedyś wyselekcjonował i powoływał do kadry, nadal w niej grają

- dodał obecny prezes Pałacu Bydgoszcz.

Awans do turnieju finałowego był w zasięgu Polek

Makowski przyznał, że wiele innych reprezentacji jest w przebudowie, a trenerzy też szukali nowych twarzy i nowych sposobów grania. Jego zdaniem, choć wynik nie był najistotniejszy, to jednak awans do turnieju finałowego był w zasięgu polskiej reprezentacji.

Można było wygrać wcześniej z Belgią, Dominikaną, czy Bułgarią. Szkoda, że nie zagramy w finałowej ósemce, bo w sumie niewiele zabrakło. Nawet gdyby miał to być jeden mecz w Ankarze. Stawka jest wysoka, bo awans do najlepszej czwórki. Na pewno dla tych młodych zawodniczek udział w takim meczu byłby kolejnym krokiem w rozwoju.

Bez Smarzek i Stysiak

Polki w Lidze Narodów musiały radzić sobie bez dwóch dotychczasowych filarów w ofensywie - Malwiny Smarzek, która zrezygnowała z udziału z powodów osobistych oraz kontuzjowanej Magdaleny Stysiak. Pod ich nieobecność pierwszoplanową rolę w ataku grała Olivia Różański. W fazie zasadniczej zdobyła 169 punktów i w rankingu najskuteczniejszych zawodniczek zajęła 13. miejsce.

Powrót Olivii do reprezentacji był bez wątpienia jednym z najbardziej pozytywnych aspektów. Pokazała się z bardzo dobrej strony, choć z przymusu zagrała na prawym skrzydle, bo przecież w lidze występuje na przyjęciu. Ale w kadrze też kilka razy pojawiła się na lewym skrzydle i też sobie poradziła. Jeśli wróci Malwina Smarzek, choć przy niej są znaki zapytania oraz Magda Stysiak, to wówczas Olivia będzie miała więcej okazji zagrać na swojej nominalnej pozycji. Dzięki temu trener Lavarini ma też więcej możliwości w ataku.

Kolejnym sprawdzianem Biało-czerwonych będą mistrzostwa świata, które rozegrane zostaną w Polsce i Holandii w dniach 23 września - 15 października.

 



Źródło: pap, niezalezna.pl

#siatkówka kobiet ##VNL2022

jm