Biało-czerwoni pokonali 3:1 Słowenię i po raz pierwszy od czternastu lat awansowali do finału mistrzostw Europy siatkarzy. Polacy nie zamierzają jednak świętować sukcesu, tylko skupiają się na walce o złoty medal. W Rzymie zmierzą się z Włochami.
Polscy siatkarze w półfinale Euro Volley pokonali Słowenię 3:1. Poza pierwszą partią, którą przegrali minimalnie, kontrolowali przebieg spotkania i przełamali złą serię z rywalem, z którym przegrywali w ostatnich czterech meczach na mistrzostwach Europy.
Nie świętujemy, nie otwieramy szampanów, bo jeszcze jeden mecz przed nami. Będzie on najtrudniejszym ze wszystkich, potrzebujemy zebrać wszystkie siły, i mentalne, i fizyczne
- powiedział Aleksander Śliwka, który wobec kontuzji Bartosza Kurka pełni na boisku funkcję kapitana polskiego zespołu.
W sobotnim finale Biało-czerwoni zmierzą się ze współgospodarzami turnieju Włochami. Z Italią polscy siatkarze mierzyli się w ostatnim finale mistrzostw świata - wówczas górą byli rywale. W czwartek Włosi nie mieli większych problemów z pokonaniem Francji 3:0 (25:21, 25:19, 25:23). Podopieczni trenera Nikoli Grbića jednak raczej nie przestraszą się przeciwnika
Chcemy wygrać każdy mecz, w którym gramy
- podkreślił Śliwka.
Polska zagra w finale mistrzostw Europy siatkarzy po raz pierwszy od 2009 roku, gdy zdobyła jedyny w swojej historii złoty medal. Biało-czerwoni są pewni, że będą w stanie powtórzyć ten wynik.
My gramy taką siatkówkę totalną, nie ma u nas słabych punktów, ale nie ma też takich elementów, którymi zdecydowanie wygrywamy spotkania. Tak samo podejdziemy do tego finału, jesteśmy w stanie wygrać z każdym
- zaznaczył rozgrywający Marcin Janusz.
Polacy ostatnio oficjalnie mierzyli się z Włochami w Lidze Narodów trzy miesiące temu. Biało-czerwoni wygrali wówczas 3:1 i triumfowali później w rozgrywkach VNL. Przed Euro Volley doszło do kolejnego spotkania w Memoriale Huberta Wagnera - tym razem górą byli rywale, którzy rozstrzygnęli potyczkę na swoją korzyść w czterech setach. Jak będzie w finale w mistrzostw Europy?