Siatkarze Jastrzębskiego Węgla zagrają w środę na wyjeździe z niemieckim SVG Luneburg w trzeciej kolejce Ligi Mistrzów. „To może być nasz najtrudniejszy mecz grupowy, zapowiada się pasjonująco” – ocenił środkowy bloku mistrza Polski Jurij Gladyr.
Drużyna Jastrzębskiego Węgla pojechała do Niemiec bezpośrednio po niedzielnym meczu z Projektem Warszawa, zakończonym porażką 1:3. W stolicy przerwana została seria 10 kolejnych zwycięstw jastrzębian w PlusLidze.
Podroż nie minęła w najlepszych nastrojach. Była długa, męcząca i po intensywnym meczu. Nasza seria została przerwana, żadna nie trwa wiecznie. Nie zaprezentowaliśmy naszej najlepszej siatkówki i dlatego zostaliśmy pokonani
– dodał Jurij Gladyr.
Polski zespół prowadzony przez trenera Marcelo Mendeza, tak samo jak ekipa niemiecka, ma na koncie dwa grupowe zwycięstwa w tej edycji Champions League - z hiszpańskim Guaguas Las Palmas i czeskim Jihostroj Czeskie Budziejowice. Tyle, że polska drużyna nie straciła jeszcze żadnego seta, a środowi rywale – jednego.
Uważam, że to może być najtrudniejszy mecz w grupie. Zagramy z bardziej wymagającym przeciwnikiem, niż dwaj poprzedni. Gospodarze też wygrali dwa razy, dlatego spotkanie zapowiada się pasjonująco
– podsumował środkowy "Pomarańczowych".
Jastrzębianie w poprzedniej edycji doszli do finału Ligi Mistrzów, gdzie przegrali z kędzierzyńską Zaksą 2:3.
Zaczęliśmy teraz dobrze, od dwóch zwycięstw. Wiemy, jak ważne jest granie w Lidze Mistrzów na pełnych obrotach, nieprzegrywanie, nietracenie setów i punktów. W ostatecznym rozrachunku będzie to bardzo ważne. Przyjechaliśmy do Niemiec z nastawieniem, że trzeba odnieść kolejne zwycięstwo. Jedyne co na razie wiem o tym zespole, to fakt, że gra tam dużo Kanadyjczyków i Amerykanów. Taką przyjęli strategię, że ściągają chłopaków zza Atlantyku zaraz po college’u. Na pewno będzie to niebezpieczna drużyna. Zresztą wystarczy popatrzeć na jej wyniki
– ocenił rywala libero Jastrzębskiego Węgla Jakub Popiwczak.