Polscy siatkarze zagrali kapitalne spotkanie i pokonali w piątek 3:0 USA. "Nie spodziewałem się tego, byłem przygotowany na pięciosetową batalię" - przyznał środkowy bloku Jakub Kochanowski. Biało-czerwoni nie mają czasu na świętowanie, bo już w sobotę zmierzą się z Rosją. To będzie mecz na szczycie siatkarskiej Ligi Narodów.
Jakub Kochanowski (10 pkt.) obok Mateusza Bieńka (12 pkt.) był najlepiej punktującym siatkarzem Polaków w spotkaniu z Amerykanami. Przy dobrym przyjęciu zagrywki rywali Biało-czerwoni z dobrym skutkiem atakowali bowiem często ze środka siatki.
Nie powiedziałbym, że zagraliśmy perfekcyjnie, ale na pewno to zwycięstwo doda nam dużo pewności siebie. Bo to nie jest tak, że jak Amerykanie nie występują w swoim najmocniejszym składzie, to nie grają dobrze. Z nimi zawsze toczy się ciężkie boje i na pewno jesteśmy bardzo zadowoleni, że mogliśmy pokazać swoją jakość i pokonać ich dość pewnie
- mówił Kochanowski. Środkowy ZAKSY, z którą niedawno triumfował w Lidze Mistrzów dodał:
Mimo że mieliśmy pewne kłopoty w drugim secie, zdołaliśmy opanować sytuację i wygrać 3:0. Nie spodziewałem się tego, byłem przygotowany na pięciosetową batalię.
Pod wrażeniem dyspozycji Biało-czerwonych był Matthew Anderson, który w piątek zadebiutował w tegorocznej Lidze Narodów.
To był ciężki mecz. Polacy wyszli, serwowali naprawdę trudno i rozegrali parę naprawdę świetnych akcji na początku pierwszego i drugiego seta. Postawili nas w trudnej sytuacji, ale myślę, że odpowiadaliśmy na to. Znaleźliśmy energię, by się odbić.
Już w sobotę podopieczni trenera Vitala Heynena zmierzą się z Rosją. Spotkania z tym rywalem zawsze są dla Polaków emocjonujące. Tym razem zapowiada się niezwykła batalia, bo te drużyny zajmują czołowe lokaty w tabeli Ligi Narodów siatkarzy. Rosja jest pierwsza, Biało-czerwoni tuż za nią - oba zespoły wygrywały w Rimini dotychczas po cztery razy. Mamy nadzieje, że w sobotę nastąpi zmiana lidera.