Polscy siatkarze po emocjonującym meczu pokonali 3:2 na mistrzostwach Europy obrońców tytułu - Serbów. Biało-czerwoni przegrywali już 1:2 w setach, ale niesieni gorącym dopingiem kibiców w Krakowie odwrócili losy spotkania, które może być decydujące w walce o pierwsze miejsce w grupie.
Po zwycięstwie w pierwszym meczu siatkarskich mistrzostw Europy z Portugalią Polacy zmierzyli się w Krakowie z obrońcami tytułu - Serbami. W zgodnej opinii ekspertów sobotni mecz miał zadecydować, która z drużyn zajmie pierwsze miejsce w grupie. Srećko Lisiniac - znakomity serbski środkowy - w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przewidywał:
Porażka na igrzyskach może spowodować, że Polacy będą niesamowicie zmobilizowani. Grają w swoim kraju i rezultat z Tokio może podziałać na nich jak płachta na byka.
Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej walki punkt za punkt, ale po rewelacyjnych zagrywkach Wilfredo Leona Biało-czerwoni wyszli na prowadzenie 14:10. Podopieczni Slobodana Kovaća zdołali wprawdzie zniwelować tą przewagę, ale końcówka seta należała do dobrze grających mistrzów świata. Technicznym zagraniem blok oszukał Michał Kubiak, bombą z prawego skrzydła poprawił jeszcze Bartosz Kurek, a na koniec pomylił się w ataku - wracający po latach występów we włoskiej Serie A do PGE Skry Bełchatów - Aleksandar Atanasijević.
Serbowie rozbici kilka miesięcy temu w rozgrywkach Ligi Narodów zagrywką Leona, w Krakowie ponownie mieli olbrzymie kłopoty z przyjęciem serwów naszego siatkarza. Dobra zagrywka przekładała się na skuteczny blok, a Fabian Drzyzga inteligentnie kierował atakiem z różnych stref boiska. Gra mistrzów świata mogła zrobić wrażenie, ale nie zrobiła na rywalach, którzy postawili gospodarzom w Krakowie trudne warunki. Po potężnej zagrywce Lisinaca było 19:16 i w końcówce nie brakowało emocji. Vital Heynen protestował tak zdecydowanie po jednej z decyzji sędziowskich, że obejrzał żółtą kartkę, ale niewiele to zmieniło i Serbowie doprowadzili do remisu.
Trzecia partia od początku przebiegała po myśli mistrzów Europy, którzy prowadzili już 12:6. Polacy zerwali się do odrabiania strat i doszli Serbów na 17:17, lecz po chwili znów rywale zanotowali skuteczną serię. Kurek zepsuł zagrywkę trafiając w środek siatki i zakończył nieudanego dla naszych zawodników seta.
Biało-czerwoni znaleźli się pod presją i nie mogli sobie już pozwolić na błędy. Leon ponownie przymierzył dobrze z zagrywki i otwarcie czwartej partii było okazałe 7:3, ale siatkarze z Bałkanów cały czas byli groźni i do końca nie odpuszczali. Niesieni żywiołowym dopingiem szczelnie wypełnionej Tauron Areny w Krakowie mistrzowie świata utrzymali jednak nerwy na wodzy i doprowadzili do tie-breaka po efektownym ataku Jakuba Kochanowskiego.
Damian Wojtaszek bronił nieprawdopodobne uderzenia i nasi siatkarze prowadzili w decydującym secie 3:1. Bezradny Uros Kovacević tylko łapał się za głowę, a Polacy szli po zwycięstwo. Doskonale grał rezerwowy Kamil Semeniuk, a publiczność bawiła się znakomicie śpiewając: "W górę serca, Polska wygra mecz". To były prorocze słowa! Z pełną mocą bili Kurek i Leon, a Serbowie nie znaleźli recepty na grę mistrzów świata.
Polscy siatkarze już w niedzielę (godzina 20:30) zagrają kolejny mecz na mistrzostwach Europy - tym razem rywalem będą Grecy.